Mówi się, że we własnym biznesie trzeba pracować co najmniej 12 godzin dziennie, a tak w ogóle, to mając własną firmę w ogóle nie wychodzisz z pracy, bo ciągle o niej myślisz. Tak nie musi być, ba – tak nie powinno być! To prosta droga do wypalenia. Chcę tym wpisem zachęcić Cię do tego, byś dawała sobie prawo do odpoczynku i byś bezwstydnie leżała do góry brzuchem – jeśli tylko masz na to ochotę!
W tym wpisie...
Piłowanie nieostrą piłą, czyli brak odpoczynku to więcej strat, niż zysków
Pewnie spotkałaś się kiedyś z taką historią:
Dwóch drwali pracowało w lesie i piłami ścinali drzewa. Jeden drwal pracował nieprzerwanie, godzina za godziną. Drugi drwal robił sobie przerwę przed ścięciem kolejnego drzewa. Po ośmiu godzinach okazało się, że drugi drwal ściął więcej drzew. Pierwszy, zdziwiony, mówi do drugiego:
„Jak ty to robisz? Ja pracuję niestrudzenie, a ty miałeś przerwy, a zrobiłeś więcej”.
Odpowiedź drugiego brzmiała:
„Bo ja w przerwach ostrzę swoją piłę”.
(źródło: https://pepww.pl/znajdz-czas-na-ostrzenie-pily/)
Ewentualnie może znasz kawał, którego puenta brzmi: “taki zapi***ol, że nie ma kiedy załadować” 😀
Żyjemy w przekonaniu, że im ciężej pracujemy, tym więcej zyskujemy (tego w sumie uczy nas kapitalizm). We własnym biznesie szczególnie łatwo wpaść w pułapkę “nadgodzin” – bo zawsze jest coś do zrobienia. Nawet jeśli nie pracujesz w danym momencie bezpośrednio z klientami (dla klientów), to ZAWSZE można coś wrzucić na social media, prawda?
Na zdrowy rozum: żeby mieć więcej siły do pracy, trzeba odpoczywać.
Ale jak wiadomo, zdrowy rozum nie jest metodą naukową, więc zajrzyjmy do badań:
- John Pencavel z Uniwersytetu Stanforda w swojej pracy “The Productivity of Working Hours” (2014) pisze, że produktywność drastycznie spada wraz z ilością przepracowanych godzin. Nie ma różnicy produktywności pomiędzy osobami, które przepracowały 55, a tymi, które przepracowały 70!
- Eksperyment Leslie Perlow i Jessiki Porter z Harvard Business School wskazał wzrost produktywności pracowników biurowych, którzy korzystali z odpowiedniej ilości czasu wolnego (wieczory i weekendy).
- Badania Marianny Virtanen z Fińskiego Instytutu Higieny Pracy (Finnish Institute of Occupational Health) pokazują, że przepracowanie powodujące stres może doprowadzać do wielu problemów zdrowotnych, od bezsenności, przez problemy z pamięcią, aż po kłopoty kardiologiczne. One już same z siebie są straszne, ale pomyśl dodatkowo, jaki mają wpływ na Twoją pracę – mogą skończyć się długą przerwą od pracy.
Wielokrotnie w rozmowach z Klientkami słyszałam ten sam scenariusz: tak długo nie pozwalały sobie na urlop (odpoczynek), że w końcu organizm się sam o niego upomniał, wyłączając je z pracy nawet na kilka tygodni!
Wiadomo, że czasem zdarzają się sytuacje, że trzeba dłużej popracować. Jeśli musimy gasić pożary, jesteśmy w stanie całkiem produktywnie pracować przez tydzień-dwa nawet około 60 godzin w tygodniu – ale pod warunkiem, że to nie powtarza się cały czas. Jeśli ciągle się przepracowujesz – nie jesteś produktywna. Kropka.
Filozofia hustle i dlaczego nie jest to dobry pomysł
Tymczasem internetowi guru biznesu mówią jedno: jeśli chcesz coś osiągnąć, musisz zapieprzać.
Na tym polega hustle, czyli po polsku – no właśnie – zapieprz, i to najlepiej jeszcze taki, z którego jesteś dumna i którym chwalisz się światu.
Pomyśl, ile osób ostatnio widziałaś w social mediach, które chwalił się tym, jak długo pracowały? A ile takich, które chwaliły się tym, że cały dzień nie zrobiły nic?
No właśnie. Hustle jest modne, atrakcyjne. Więcej o tym mówimy z Jadzią Korzeniewską w 10. odcinku mojego podcastu “Niezarobiona jestem”. Bycie zajętym jest sexy. Czujemy wtedy, że COŚ robimy, jesteśmy godni podziwu.
Na hustle bardzo często łapią się początkujący przedsiębiorcy, szczególnie młodzi. Dlaczego? Bo szukają prostych rozwiązań. Tak – uważam hustle za proste rozwiązanie, mimo że gloryfikuje ciężką pracę. Jest proste, bo daje prosty przepis na działanie: nie myśl, tylko rób, rób ile wlezie, a efekty w końcu przyjdą.
Nie zapomnę wpisu na fejsie jednego z czołowych polskich hustlerów, który dumnie opowiadał, jak to kiedyś któryś klient go spytał, dlaczego nie osiąga dobrych wyników w biznesie. Odpowiedział pytaniem: A co robiłeś w niedzielę wieczorem? Klient odpowiedział: byłem w kinie, a nasz hustler: no i masz odpowiedź.
Czaisz. Niedziela wieczór. Chcesz mieć wyniki? Musisz zapieprzać i wtedy!
Nie samym biznesem żyje człowiek
Ja jednak uważam, że jest to bardzo niezdrowe podejście. Bo co jest złego w tym, że chcesz w weekend spędzić czas z rodziną i przyjaciółmi? Nie samym biznesem żyje człowiek. A jeszcze nikt na łożu śmierci nie żałował, że pracował za mało.
Wielu psychologów podkreśla, że kluczem do szczęścia są dobre relacje. Martin Seligman, prekursor psychologii pozytywnej, wskazuje z kolei 3 elementy, które składają się na szczęśliwe życie:
- odczuwanie przyjemności,
- działania sprzyjające poczuciu sensu życia,
- działania powodujące doświadczanie przepływu (stanu flow).
Czy praca może dawać przyjemność? Oczywiście! Jednak najczęściej przyjemność odczuwamy poza pracą. Praca może dawać poczucie sensu, a na pewno stan flow, szczególnie jeśli to Twój własny biznes i robisz to, co naprawdę kochasz robić. Jednak nie jest jedynym ich źródłem. A na pewno nie może być – bo co by się stało, gdybyś nagle musiała zamknąć swój biznes? Pozbawiłabyś się wtedy jedynych źródeł szczęścia…
Dlatego tak ważne jest, by nie samą pracą żyć, nie samą pracą się definiować (nawet jeśli rozwijasz markę osobistą).
Masz prawo do odpoczynku!
“Gdy tylko się położę odpocząć, zaraz pojawiają się te myśli, że jestem leniwa, że tyle zadań na liście do zrobienia, że nic nie osiągnę…” – to kolejne zdanie, które bardzo często słyszę od Klientek. To zaskakujące, ile różnych osób, w różnych biznesach, ma te same problemy!
No właśnie. Problemy. Bo w końcu większość osób faktycznie zaczyna dostrzegać, że niepozwalanie sobie na odpoczynek bez wyrzutów sumienia to problem i szukają rozwiązań. Zauważają, jak przepracowanie wpływa na ich zdrowie: mają problemy ze snem, z odpornością, są w ciągłym napięciu.
Jednocześnie ciągle łapią się na myśleniu, że odpoczynek to marnowanie czasu.
Jeśli też tak masz, to wróć do początku artykułu i wbij sobie do głowy: regularny odpoczynek jest konieczny do zwiększenia produktywności i jakości pracy!
Odpoczynek to nie tylko Twoje prawo, ale wręcz obowiązek. Jeśli lepiej się z tym poczujesz, możesz wpisać odpoczynek na swoją codzienną listę to-do. Wtedy pozbędziesz się poczucia, że NIC nie robisz – przecież realizujesz zadanie z listy! 🙂
Jeszcze jedna rzecz: odpoczynek to jest produktywna czynność. Dbanie o zdrowie to ważne zadanie – właściwie powiedziałabym, że ważniejsze, niż dbanie o biznes. Bo kto zajmie się Twoim biznesem, gdy Ty zachorujesz? Mało tego. Badania pokazują, że to wcale nie jest tak, że w czasie leniuchowania (używam tu tego słowa w pozytywnym znaczeniu!) nic nie robimy. Nasz mózg wykorzystuje ten czas z dala od pracy na refleksję, poukładanie wydarzeń i doświadczeń, szukanie połączeń między nimi, a nawet wzbija się wtedy na kreatywne wyżyny 🙂
Na koniec mam dla Ciebie ważny cytat:
Jeśli marnowanie czasu daje Ci radość, to nie jest to czas zmarnowany.
– Marthe Troly-Curtin
Dlatego ciesz się odpoczynkiem, bo jeśli masz wtedy wyrzuty sumienia, to ani wtedy nie pracujesz, ani nie odpoczywasz, ani nie odczuwasz radości.
Gdy masz własny biznes, odpoczynek to nie tylko Twoje prawo, ale wręcz obowiązek. Dzięki dbaniu o siebie ostatecznie będziesz w stanie lepiej zadbać o swoich klientów i o jakość swojej pracy.