Ile razy miałaś już kursor nad przyciskiem „Opublikuj”, ale coś powstrzymało Cię przed kliknięciem?
Od jak dawna trzymasz w szufladzie pomysł na świetny produkt, przed którego wypuszczeniem czujesz jakąś blokadę?
Ile razy nie zgłosiłaś się do jakiejś fajnej współpracy, bo „Ty się nie nadajesz” albo „na pewno zgłosił się już ktoś lepszy”? Co to było? Co Cię powstrzymywało? No właśnie. Posłuchaj tego odcinka i sprawdź, jak radzić sobie z blokadami przed działaniem.
Notatki do odcinka
- Odcinek 1 – Asertywność jako wyraz miłości do siebie w biznesie
- Odcinek 3 – Gdy czujesz się jak oszust (syndrom oszusta)
- Odcinek 4 – Daj sobie prawo do porażki
- Mój ebook „Pokonaj syndrom oszusta”
- Moje szkolenie „Jak wyznaczać granice w biznesie, by zadbać o siebie i klientów”
- Mój webinar „Jak pokonać blokady przed działaniem i z odwagą rozwijać swój biznes”
Spodobało się? Pomogłam Ci?
Postaw mi kawę, bym mogła tworzyć więcej treści! 🙂
Wypiję za Twoje zdrowie 🙂
Transkrypcja – podcast do czytania
Cześć, z tej strony Emilia Wojciechowska. Jestem coachem i trenerką mentalną i prowadzę dla Ciebie podcast „Niezarobiona jestem”, w którym uczę, jak osiągać więcej, stresując się mniej.
Odcinek 18: Co cię blokuje przed działaniem?
Ile razy miałaś już kursor nad przyciskiem „Opublikuj”, ale coś powstrzymało Cię przed kliknięciem?
Od jak dawna trzymasz w szufladzie pomysł na świetny produkt, przed którego wypuszczeniem czujesz jakąś blokadę?
Ile razy nie zgłosiłaś się do jakiejś fajnej współpracy, bo „Ty się nie nadajesz” albo „na pewno zgłosił się już ktoś lepszy”?
Co to było? Co Cię powstrzymywało? No właśnie. Posłuchaj tego odcinka i sprawdź, jak radzić sobie z blokadami przed działaniem.
Standardowo na początku odcinka zapraszam Cię do wzięcia wspólnego głębokiego oddechu. Dziękuję Ci.
Po pierwsze to należy się ode mnie ogromne „przepraszam”, ponieważ zapowiadałam, że kolejny odcinek ukaże się 19 sierpnia i będzie to odcinek z gościem. Natomiast moje planowanie plus nieogarnięcie tego, jak szybko leci czas, plus to, że nie udało się z gościem umówić, no wskazuje na to, że właściwie ten odcinek tak jakby wypadł z planu, dlatego teraz chodzimy z powrotem na harmonogram, więc 2 września – odcinek solo.
I powiem Wam, że trochę dziwnie się czuję, wracając do nagrywania. Już nie mówiąc o tym, że miałam plany takie, że ja sobie w ogóle w lipcu i sierpniu nagram kilka odcinków do przodu, żeby być super, fajnie mieć już spokój z tym, ale nie wiem, jak Wam, ale mnie lato przebiegło po prostu tak przed oczami czuję się tak jakbym siedziała na peronie i przejechało pendolino, nie zatrzymując się na tym pieronie. Dosłownie tak się czuję, że tak to wyglądało latem. Nie miałam w ogóle jakiejkolwiek siły czy weny na tworzenie treści zarówno pisanych jak i nagrywanych. No więc tak to u mnie wyglądało. Lato raczej było takie dość leniwe i upalne i te wszystkie plany związane z nadrobieniem contentu niestety mi nie wyszły. Ale wracam. Wracam, mam dla Was świeżutki odcinek. I co jeszcze dla Was mam? A no to opowiem wam na końcu odcinka. Serdecznie zapraszam do tego, żeby wysłuchać do końca, ponieważ będę miała bardzo, bardzo ciekawe zaproszenie.
No to jak jest z tymi blokadami przed działaniem?
Gdy pracuję z kimś, kto chciałby jakoś działać, ale nie może. Coś go powstrzymuje. To pytam: „No to co Cię powstrzymuje?”. No i co ja wtedy najczęściej słyszę? „No nie wiem. Coś, coś mnie powstrzymuje. Coś. jakby ściana przede mną wyrosła albo jakby ktoś mi przywiązał kulę do nogi”. Takie właśnie odpowiedzi najczęściej słyszę od klientek, że no coś powstrzymuje je, coś im nie pozwala ruszyć i bardzo trudno jest im zdefiniować, co to właściwie jest. No bo to nie jest tak, że ktoś je trzyma za ręce i mówi: „Nie możesz”. Nikt im faktycznie nie przywiązuje kuli do nogi ani nie muruje na szybko ściany przed nimi, nie ma żadnych fizycznych przeszkód przed tym, żeby działały lub działali klienci, ale nie mogą. No to co ich powstrzymuje? Duchy? Ja w duchy nie wierzę, za to wiem, co najczęściej faktycznie powstrzymuje moje klientki i moich klientów przed działaniem. Opowiem Ci, co to takiego może być. No i też dam parę wskazówek, o tym jak sobie z tym radzić.
Pierwsza rzecz: takimi najmocniejszymi blokadami, które są takimi matkami chrzestnymi wszystkich innych blokad są przekonania. Przekonania to są te wszystkie takie automatyczne myśli, które nam wyjaśniają świat i go automatyzują, a w każdym razie automatyzują go dla naszego mózgu. Ja już chyba w tym podcaście, w którymś odcinku mówiłam o mózgu, że to jest organ bardzo energożerny, energochłonny i potrzebuje tej energii, żeby zarządzać całym naszym organizmem i każde zastanawianie się nad czymś, każde wymyślanie czegoś, to jest pochłanianie energii, której ten mózg potrzebuje. I przekonania to jest sposób mózgu na to, żeby sobie tę energię zaoszczędzić. To są wszelkie uogólnienia, to są wszelkie stereotypy, to jest wszystko to, co gdzieś tam pojawia się automatycznie w naszej głowie w jakichś sytuacjach, na widok kogoś, jeśli oczywiście mieliśmy z tym kimś lub z tym czymś do czynienia. Przekonania biorą się najczęściej z wychowania, czyli to, co nam włożono do głowy w dzieciństwie, ale też z naszych osobistych doświadczeń.
Jakie to mogą być takie blokujące przekonania w biznesie? Na przykład: ja się do tego nie nadaję albo nigdy nie byłam kreatywna albo planowanie nie jest moją mocną stroną. Wszelkie myśli, nad którymi się nie zastanawiamy, tylko po prostu wyjmujemy z rękawa jako takie stałe odzywki, stałe hasła. I to nie jest tak, że wszystkie tego typu myśli nas blokują, nas hamują, bo przekonania dzielimy na wspierające i na blokujące. Są takie, które wspierają, np. jeśli mamy takie przekonanie, że zawsze damy sobie radę, to jesteśmy w stanie podejmować nowe wyzwania i robimy to chętnie. Ale gdy mamy różne przekonania blokujące, np. takie, że ja się do niczego nie nadaję, to bardzo trudno wtedy zrobić cokolwiek. Bo kiedy nie nadaję się do niczego, to nie zaczynam w ogóle niczego, bo i tak się do tego nie nadaję. Jak sobie z przekonaniami poradzić? Nie jest to taka super łatwa sprawa i nie zawsze dajemy sobie radę samodzielnie z nimi poradzić. Natomiast taki ogólny schemat, który bym polecała, to po pierwsze: sprawdzić, czy to przekonanie jest faktycznie dla mnie blokujące, czy może mnie w jakiś sposób wspiera. Czyli sprawdzić, czy ja mam jakieś korzyści z tego przekonania czy to nie jest tak, że ja wolę w nie wierzyć. Jeśli jednak zdecydujemy, że chcemy je zmienić, że nie chcemy dalej w nie wierzyć, to warto trochę się z nim poprzerzucać na argumenty, czyli sprawdzić, co przemawia za prawdziwością tego przekonania, a co za nieprawdziwością. Pobić się trochę z nim i przekonać samego siebie i swój mózg, że to przekonanie nam nie służy i że należy je zmienić. Następnie generujemy inne, lepsze, bardziej wspierające nas przekonania i uczymy się w codzienności po prostu włączać je do naszego myślenia. Czyli jeśli pojawia się jakaś sytuacja, kiedy chcemy z niego skorzystać, to musimy świadomie skierować nasze myśli właśnie na te nowe przekonania. To tak łatwo tutaj brzmi jak o tym mówię, natomiast bywa, że ciężko jest po prostu z tym przekonaniem sobie poradzić. Dlatego zapraszam do mnie, jeśli ktoś ma blokujące przekonania, to ja chętnie wesprę w ich rozbijaniu i zamienianiu na bardziej wspierające. Polecam też mój e-book o syndromie oszusta albo szkolenie o własnym kodeksie pracy, tam są ćwiczenia związane z przełamywaniem przekonań, więc możesz je wykonać i zobaczyć, czy zadziałało.
Kolejna bardzo silna blokada to jest niska samoocena i pewność siebie. To zazwyczaj idzie w parze, więc traktuję to jako jeden punkt. No i w jaki sposób ta niska samoocena i niska pewność siebie nas blokują? No jeśli myślisz o sobie, że no właśnie się nie nadajesz. Powiedziałam, że przekonania to są matki chrzestne wszystkich blokad i tak jest, bo za większością tych blokad stoją niewspierające, blokujące przekonania. I tak ta niska samoocena może się wiązać z jakimiś negatywnymi przekonaniami na swój temat. Bardzo ciężko jest coś zrobić, jeśli myślisz o sobie negatywnie, jeśli nie doceniasz siebie, jeśli nie wierzysz w siebie i dodatkowo, jeśli nie masz takiej pewności, takiej wiary w to, że dasz radę. Że niezależnie od tego, jaka sytuacja stanie ci na drodze, to ostatecznie nie mówię, że wyjdziesz zwycięsko, ale po prostu wyjdziesz z tego, przeżyjesz.
Pewność siebie to jest takie przekonanie, że cokolwiek się nie dzieje, jakakolwiek ja nie jestem, jest mi ze sobą dobrze. I gdy tego nie mamy, to jakiekolwiek działania, cokolwiek wymyślimy, jakieś pomysły czy jakieś okazje, które nam stają na drodze, mogą po prostu urastać do rangi nieosiągalnych. Dlatego pracuj nad swoją samooceną, pracuj nad swoją pewnością siebie. W jaki sposób? Polecam zacząć od takiego bardzo prostego ćwiczenia, które wymaga codziennego działania, ale za to bardzo przyjemnego. Otóż każdego dnia zapisuj 3 największe sukcesy, które udało Ci się osiągnąć w danym dniu. Przy czym te sukcesy to nie musi być Oskar, to nie muszą być jakieś diamenty biznesu, to nie musi być sprzedaż na poziomie 1 mln złotych, tylko wszystko, co Ci się udało danego dnia, z czego jesteś dumny/dumna. Będą takie dni, że jedyne co Ci się uda, to wstać z łóżka, umyć się i ubrać czyste ciuchy. I to też jest okej, i takie rzeczy też możesz zapisywać do swojego dziennika sukcesów, bo tak to nazywam. Zobaczysz, jak to zadziała, kiedy będziesz regularnie dzień po dniu, przez tydzień, przez miesiąc, przez kwartał takie sukcesy zapisywać. To jest też świetna metoda na to, żeby w takich dniach z dołkami po prostu podnieść się, zobaczyć, że hej, ja coś potrafię, ja coś kiedyś zrobiłem/zrobiłam, więc chyba nie jest tak beznadziejnie. Dodatkowo tę pewność siebie wzmocni praca nad asertywnością. O asertywności jest cały odcinek 1, tam odsyłam, bo gdy stawiasz swoje granice, gdy zaczynasz je bronić, gdy mówisz otwarcie o swoich opiniach, o swoich odczuciach, to bardzo podbija pewność siebie, więc warto też popracować nad asertywnością właśnie.
Kolejna blokada naprawdę, naprawdę mocny przeciwnik to jest wewnętrzny krytyk. Wewnętrzny krytyk – niektórzy nazywają go cieniem, niektórzy nazywają go gremlinem, niektórzy nadają mu imiona – to jest ten taki głos z tyłu głowy, który podpowiada Ci właśnie, że się nie nadajesz, że bez sensu, że po co w ogóle zaczynać, i tak to spieprzysz, bo zawsze to spieprzasz itd. itd. Prawdopodobnie większość słuchaczy może tutaj pokiwać głową: tak, od czasu do czasu słyszę taki głos.
I co z tym wewnętrznym krytykiem? Bardzo lubię tutaj spojrzenie z perspektywy IFS, czyli Internal Family Systems – Systemu Wewnętrznej Rodziny. To jest taka teoria, która mówi o tym, że nasza osobowość składa się z różnych części. I te części nie mówię tutaj o żeby zaraz nie było, że każdy z nas jest schizofrenikiem, nie chodzi tutaj o osobowość mnogą, tylko w całej naszej jednej osobowości możemy podzielić siebie na różne części, które ze sobą w jakiś sposób walczą. Bardzo często jeszcze używamy takiej figury – mówimy, że część mnie chciałaby tego, a część mnie wolałaby to. Jest to w takiej potocznej mowie nawet przyjęte, natomiast autorzy tej metody właśnie wyróżniają różne takie części. Jedną z takich części może być – nie zawsze jest, ale może być – wewnętrzny krytyk albo ktoś podobny, kto podpowiada nam jakieś negatywne rzeczy. I te części, m.in. wewnętrzny krytyk, one wchodzą w różne role, a rola jest po to, czyli to, co w jaki sposób ta cześć się wysławia, czyli te wszystkie podpowiedzi, te głosy, rola jest po to, żeby bronić jakieś potrzeby. Czyli za tym, że Twój wewnętrzny krytyk podpowiada Ci jakieś niefajne rzeczy, stoi to, że on broni jakiejś potrzeby. I słuchajcie, kiedy pomyślimy o tym w ten sposób, że to nie jest ktoś, kto siedzi z tyłu głowy po to, żeby nam dogadywać, żeby nam przeszkadzać, tylko jest to ktoś, kto ma jakąś potrzeby, chce ją zaspokoić po to, żeby nam było dobrze, bo to ostatecznie do tego zmierza, żebyśmy mieli z tego jakąś korzyść, to nagle zmienia się całe postrzeganie i możemy wtedy już coś z tym zrobić. Możemy z tym naszym krytykiem się dogadać, zaproponować mu sposoby nieco bardziej nie tyle skuteczne, co wspierające nas po to, żeby te potrzeby zrealizować, ale jednocześnie, żeby nie było to w taki sposób. Ja tak pracuję z wewnętrznym krytykiem w programie grupowym Rusz z bloków. Tam bardzo fajnie to wychodzi, jak dziewczyny pracują, rozmawiając właśnie z wewnętrznym krytykiem i dogadują się z nim, żeby już nie robił tego, co robi, tylko jakoś inaczej, bardziej je wspierał.
Kolejna blokada to syndrom oszusta, o tym mam cały odcinek 3, więc śmiało po tym odcinku włączaj, jeśli jeszcze go nie przesłuchałeś lub nie przesłuchałaś. Tam będzie o tym więcej. Teraz tylko krótko powiem o tym, co to jest syndrom oszusta. Być może kiedy publikujesz jakiś artykuły, gdy chcesz zapowiedzieć jakiś nowy produkt, jakiś nowy projekt, czujesz czasem, że może wiesz niewystarczająco, że, kurczę, czy to jest na pewno takie dobre, czy nie jest tak, że za chwile ktoś mi wytknie moją niekompetencję? To jest takie najdziwniejsze uczucie, że ktoś przyjdzie, jakaś internetowa policja przyjdzie i wytknie ci, że to jest źle, że jesteś niekompetentne, że dlaczego tutaj ludzi oszukujesz. To jest syndrom oszusta, czyli masz poczucie, że oszukujesz cały świat co do swoich kompetencji i że nie zasługujesz na to wszystko, co osiągnąłeś lub osiągnęłaś. Z syndromem oszusta warto sobie radzić właśnie pracując nad samooceną, nad pewnością siebie, nad poczuciem własnej wartości, doceniając swoje sukcesy i nagradzając się za nie. O tym więcej w odcinku 3, nie chcę tutaj przedłużać obecnego odcinka, skoro jest cały odcinek o tym, więc do odcinka 3 odsyłam.
Kolejna rzecz, kolejna blokada to jest jakiś lęk, jakiś strach, jakieś obawy. Czyli nie robię, bo się czegoś boję. I czego się najczęściej boimy, tak jak patrzę po moich klientkach, jak pytam: „A czego się boisz? A czego w tym się boisz?”. Zazwyczaj jest tak, że na początku jest jakiś strach taki bardziej ogólny, ale jak dopytuję, jak grzebiemy w tym, to ostatecznie dochodzimy do jednego z tych: strach przed porażką, strasz przed oceną i strach przed krytyką. To w sumie jakoś tak się łączy, bo zazwyczaj strach przed porażką wiąże się z tym, że inni po tej porażce będą nas oceniać i będą to robić krytycznie. Ale ten strach przed oceną, tym, co powiedzą inni, że nas skrytykują, że powiedzą, że się nie znamy, tutaj łączy się właśnie z syndromem oszusta, jest bardzo, bardzo silną blokadą. I właśnie za strachami też siedzą jakieś przekonania. Bardzo często jest tak, że ten strach pojawia się wtedy, gdy mamy z tyłu głowy jakieś takie niewspierające myśli. Więc warto dojść do tego, co kryje się za moim strachem, czego ja się tak naprawdę boję, w co ja wierzę, skoro się tego boję.
Jeśli chodzi i porażki, to tym też jest cały odcinek, odcinek 4. Więc macie już zadane, jeśli jeszcze nie przesłuchaliście: odcinek 1, odcinek 3 i odcinek 4. W odcinku 4 mówię o porażkach, o tym, jak dawać sobie prawo do porażek i myślę, że zrozumienie tego, jak w gole funkcjonujemy w porażkach też pozwala ten lęk przed porażką zmniejszyć. Mam też artykuł na blogu o lęku przed oceną, o strachu przed oceną, więc śmiało w notatkach pod tym odcinkiem możecie przeczytać.
W strachach chodzi o to, żeby znaleźć jakieś źródło, dojść do tego, czego ja się boję, co to dla mnie znaczy, co się stanie, o właśnie! jeśli chodzi o ten strach przed oceną, bardzo fajne jest to pytanie, co najgorszego się może stać, żeby sprawdzić, czego ja się tak naprawdę boję i żeby rozebrać ten strach na małe czynniki i żeby zobaczyć, że kiedy się go rozbierze, to wcale nie jest takie straszne i ja sobie z tym poradzę.
Kolejna blokada, która nie pozwala działać, to są oczekiwania. Co ja mam tutaj na myśli? Mam przede wszystkim na myśli oczekiwania, które mają wobec nas inni, społeczeństwo, rodzina, nasi bliscy albo nasi słuchacze. Ale też to są oczekiwania nasze wobec samych siebie, czyli stawiamy sobie wysoko poprzeczkę i chcemy do niej doskoczyć. Wszystko to, co sobie myślimy, że musimy zrobić, że powinniśmy zrobić, wynikające z tego, że ja tak uważam, albo uważa ktoś obok mnie, to są oczekiwania, które nie pozwalają ruszyć z miejsca. Bo albo boisz się, że nie sprostasz tym oczekiwaniom albo boisz się, że zrobisz coś wbrew tym oczekiwaniom. To jest jeszcze silniejsze właśnie, że ktoś, społeczeństwo ma wobec Ciebie jakieś oczekiwania, one często nie są wypowiedziane, tylko myślisz sobie. Właśnie to jest jakieś przekonanie, że cały świat oczekuje od Ciebie, że pójdziesz w stronę A, a ty chcesz iść w stronę B. I blokuje Cię to, bo „Hej, jeśli ja pójdę w stronę B, to zawiodę oczekiwania tych wszystkich, którzy na mnie liczyli”. No, to jest bardzo silne. Tutaj też za tym stoją jakieś przekonania, warto to sprawdzić i warto też poczekać na następny odcinek solo, czyli 30.09, bo to będzie odcinek o oczekiwaniach. I jest na co czekać, słuchajcie, myślę, że będzie bardzo mocny.
Tymczasem przechodzimy już do ostatniej blokady, którą zidentyfikowałam wśród swoich klientek i klientów to są negatywne doświadczenia lub negatywne komentarze, które kiedyś otrzymaliśmy od kogoś innego. Zdarza się tak, że raz, wystarczy, że raz ktoś nam coś skomentuje negatywnie, ktoś da negatywny feedback albo wyleje się na nas hejt, a my już to przeżywamy tak mocno, że zostaje to w nas właśnie w formie, znowu, przekonania jakiegoś, że się nie nadajemy.
Wyobraź sobie taką sytuację – wszyscy mówią, że warto robić live’y, trochę się boisz występów przed kamerą, nie wiesz, jak wyjdzie, jest trochę adrenalina, wiadomo. Robisz tego pierwszego live’a, wow! Przyszło całkiem sporo osób, masz 20 pozytywnych komentarzy: super, fajnie, ale fajnie mówisz, super się ciebie słucha, masz przyjemny głos. Ale jeden jest komentarz: nie, no ty się w ogóle nie nadajesz przed kamerę. I oczywiście ten komentarz w ogóle będzie miał największą wagę dla nas i już przez najbliższe miesiące nie pokażemy się w ogóle przed kamerą, bo wbije się to w nas jak takie wyryte w kamieniu hasło: nie nadaję się przed kamerę.
Negatywne doświadczenia, jakie też możemy mieć, to tutaj lubię dawać taki przykład związany z blokadami finansowymi. Wyobraź sobie, że obserwujesz jakąś osobę w sieci, staje się ona lub on Twoją idolką czy Twoim idolem. I masz okazję spotkać jego lub ją osobiście. Będę mówić ją, żeby ułatwić sobie i Wam słuchanie. Spotykasz ją osobiście, jest jakieś szkolenie czy konferencje i masz ochotę poznać ją na żywo. Podchodzisz, rozmawiasz i widzisz, że ta osoba nie jest najprzyjemniejsza. Odpowiada jakimiś krótkimi zdaniami, nie uśmiecha się za bardzo, jakoś tak niechętnie się zgadza, żeby zrobić z tobą selfie. I myślisz sobie: „Kurde! jak to osoba zaczynała, to była taka fajna, miła, przyjazna, otwarta. A teraz jak już osiągnęła sukces, osiągnęła bogactwo, to jest arogancka, nieprzyjemna”. A to oznacza taki fikołek myślowy, psikus robi nasz mózg, że jak ktoś osiąga sukces i staje się bogaty, to zmienia się w aroganckiego, nieprzyjemnego człowieka. Oczywiście wytłumaczenie tych zachowań tej osoby, tej naszej idolki, może być takie, że jest zmęczona, że już z 1000 osób robiła selfie albo ma zły dzień, dostała nieprzyjemne wiadomości, cokolwiek, dużo rzeczy mogło się wydarzyć i to wcale nie jest tak, że ona z natury jest arogancka, opryskliwa, tylko po prostu te wszystkie wydarzenia sprawiły, że ona w tym momencie tak to wyglądało, ale ponieważ lubimy sobie upraszczać, ponieważ mózg lubi wydeptane ścieżki, możemy dojść do takich uproszczeń i potem, gdy będziemy chcieli zadziałać, gdy będziemy chcieli wznieść nasz biznes na wyższy poziom, będziemy chcieli jakiś nowy fajny produkt wypuścić, to możemy myśleć: „Kurde, a co jak osiągnę sukces, a co, jak stanę się bogata? no przecież stanę się arogancka, nieprzyjemna, opryskliwa. No ja nie mogę tak zrobić”. To zazwyczaj są rzeczy nieuświadomione, to nie jest tak, że taki tok myślenia świadomie nam się włącza, tylko to jest coś gdzieś tam w podświadomości i w związku z tym po prostu nie działamy, nie wiemy, dlaczego, nie wiemy, co nas blokuje. Trzeba dopiero dość do tego, że hej! faktycznie, ja mam takie przekonanie, że jak osiągnę sukces, to się zmienię i się zmienię na gorsze, więc ja nie będę robić nic, żeby tego sukcesu nie osiągnąć. Ciekawa jestem, czy macie takie doświadczenie, czy czasem łapiecie się na tym, że faktycznie nie chcecie osiągnąć sukcesu. Do przemyślenia zostawiam was.
I przypominam raz jeszcze to już się tutaj przewijało mnóstwo razy – jako pierwsze o nich powiedziałam – o przekonaniach. I właśnie one mają swoje źródło w pozostałych wymienionych tu blokadach. I z drugiej strony te blokady też mogą mieć źródło w przekonaniach, to zazwyczaj działa w 2 strony, czyli zazwyczaj, jeśli masz jakąś blokadę, niezależnie od tego, czy to jest strach, czy to jakieś oczekiwania, czy syndrom oszusta, warto pogrzebać w przekonaniach, czyli sprawdzić, jakie myśli pojawiają się w głowie, kiedy ja chcę coś opublikować, zaproponować współpracę, odpowiedzieć, na propozycję współpracy. Sprawdzić, jakie myśli są w głowie, jakie są emocje, czy właśnie czujesz strach, podenerwowanie czy raczej ekscytacje, zobaczyć, co się we mnie dzieje, co się dzieje w mojej głowie i sprawdzić, czy nie ma tam hamujących, blokujących przekonań, które nie pozwalają Ci iść dalej. A co dalej? Właśnie.
Jeśli chodzi już o to, że odkryłaś, odkryłeś blokady zdałaś, zdałeś sobie sprawę, co Cię blokuje, co dalej, co z tym zrobić, bo wypadałoby tę blokadę z drogi usunąć. No właśnie. Już samo odkrycie, co to takiego jest, dużo daje. Bo masz taką przewagę, jeśli pomyślisz sobie o wewnętrznym krytyku, już wiesz, jak on działa, że kiedy on się pojawi, to możesz powiedzieć: „Hej, ja wiem, że chcesz dla mnie dobrze, wiem, że dbasz o pewną potrzebę, ale ja w tym momencie chcę zadziałać, odkładam Ciebie na półkę, zrobię to, później możesz już wrócić z powrotem”. Czyli takie odsunięcie na bok i po prostu zadziałania ze świadomością tej blokady, ze świadomością, co się ze mną dzieje, to już jest coś.
Ja generalnie nie jestem taką zwolenniczką całkowitego usuwania tych blokad, bo one też nam o czymś mówią, tak jak wewnętrzny krytyk mówi o tym, że ma jakąś potrzebę niezaspokojoną, tak inne blokady mogą też nam o czymś mówić, no. o czymś, co jest dla nas ważne. Więc to nie jest tak, że to my musimy za wszelką cenę się ich pozbywać, skoro możemy przejść obok nich, mając świadomość, jak na nas wpływają. Jeśli chcesz, możesz je przepracować, tak żeby całkiem je usunąć, ale powiedziałabym, że to nie musi być Twój cel, warto sobie omówić z coachem, czy trenerem mentalnym, zapraszam do siebie, obgadać te blokady, zastanowić się, jak możesz działać, pomimo tego, że one istnieją, ale tak żeby do końca usuwać, to wcale nie musi być Twój cel.
Blokady stają nam na drodze przed odważnym działaniem – a ja chcę zainspirować Cię do tego, byś działał lub działała pomimo strachu! Dlatego –jeśli słuchasz przed 20 września – zapraszam Cię na jesienny maraton szkoleniowy „Odwagi”, w którym spotkasz się z podobnymi Tobie przedsiębiorczymi kobietami, a także 4 ekspertkami, które pomogą Ci rozwinąć Twój biznes. Spotkasz się m.in. ze mną – opowiem więcej o blokadach i budowaniu siły mentalnej. Zapisz się już teraz i pobierz PDF, który pomoże Ci odkryć Twoje blokady finansowe. Link znajdziesz w notatkach do tego podcastu.
Nie pozwól, by Twoje wspaniałe pomysły lądowały w szufladzie na zawsze. Odkryj, co Cię blokuje i działaj! Trzymam za Ciebie kciuki i pamiętaj – jeśli odcinek Ci się spodobał, podaj go dalej, np. udostępniając w mediach społecznościowych lub wysyłając koleżance czy koledze. Do usłyszenia!