W zeszłym roku wymarzyłam sobie hulajnogę. Była ona idealnym rozwiązaniem problemu zawartego w obszarze pomiędzy chęcią częstszego ruszania się a brakiem ścieżki rowerowej, która prowadziłaby pod samo biuro (boję się jeździć po ulicy, brr). Okazuje się, że ten wybór mógł powodować pytania: co ludzie powiedzą?
U mnie nie powodował. Ale po kolei.
Już tak mam, że jak chcę sprawić sobie jakąś nową rzecz, nad której wyborem trzeba się dłużej pogłowić, od googlowania z automatu staję się ekspertem. Wiecie, muszę poczytać, co znaczą wszystkie parametry, dlaczego coś działa tak, a nie inaczej i czy nie można taniej.
No i tak ja naiwna, w poszukiwaniu poradników dla kupujących hulajnogi, wpisałam w wyszukiwarkę “hulajnoga dla dorosłych”.
Nie otrzymałam zbyt wielu oczekiwanych rezultatów. Zamiast tego wysoko wyskoczyły fora kobiece, gdzie padało tytułowe pytanie.
A tam wszystkie wypowiedzi w podobnym tonie: że to obciach totalny no i przecież nie widziałam nigdy żadnego dorosłego na hulajnodze, tylko dzieci!
Jakby to miało cokolwiek zmieniać.
Tak swoją drogą to dobrze, że bracia Wright nie usłyszeli nigdy “nie widziałem nigdy człowieka na niebie, tylko ptaki”. A może właśnie usłyszeli, ale byli na tyle mądrzy, żeby się tym nie przejmować.
I tak się zaczęłam zastanawiać… Dlaczego tak wielu ludzi tak bardzo przejmuje się tym, co powiedzą inni?
Dlaczego rezygnujesz z rzeczy, które lubisz i które Ci się podobają tylko dlatego, że ludzie będą gadać? Dlaczego chcesz spełniać wymagania innych? No tak, przecież to są wymagania – co do Twojego wyglądu, co do Twoich upodobań.
Nawet jeśli będą gadać… to przecież Twoje życie i “oni” nie przeżyją go za Ciebie.
Nawet jeśli będą… to co Cię to tak naprawdę obchodzi?
U wielu osób wynika to z pewnego braku pewności siebie i potrzeby potwierdzenia od innych, że to co robią, jest ok. I na przykład gdy przechodzą obok grupki osób, które zaczynają się chichrać, od razu myślą, że to oni są obiektem żartu.
Wiesz co? To straszny egocentryzm! W większości przypadków nikt nawet nie zwróci na Ciebie uwagi. Bojąc się, co inni sobie pomyślą, tak naprawdę martwisz się na zapas.
Często sami sobie tego nie mówimy, ale słyszymy to od innych. Musisz zrobić tak i tak, bo co ludzie powiedzą. Musisz zapuścić włosy, bo jak to tak dziewczyna w krótkich włosach. Musisz ściąć włosy, bo co to za chłopak w długich włosach. Musisz dokończyć te studia, bo będą gadać na mieście że Iksińskiej się nie udało. Musisz… musisz… musisz…
Chrzań to! 🙂 Nic nie musisz. Dopóki robisz/nosisz/wyznajesz to, co Ci się podoba i co nie krzywdzi innych, nie przejmuj się tym, co sobie pomyślą inni! Najczęściej i tak… nie pomyślą zupełnie nic.
Hulajnoga u dorosłego to nie obciach.
Wybór tramwaju zamiast samochodu to nie obciach.
Dziury w spodniach to nie obciach.
Trampki zamiast obcasów do sukienki to nie obciach.
A jeśli nawet, to mody zmieniają się tak szybko, że coś, co jest obciachem w tym sezonie, w przyszłym będzie hitem 😉
PS Tak, śmigam na hulajnodze, właśnie otworzyłam sezon 😉