Jednym z największych problemów przedsiębiorczyń jest wycena w małym biznesie, a dokładnie odpowiedź na pytanie: ile mam za to wziąć i czy to przypadkiem nie za dużo? Opowiem dziś krótko, jak się wyceniać, ale nie od takiej technicznej, liczbowej, ale od mentalnej strony.


Notatki do odcinka

 


Spodobało się? Pomogłam Ci?
Postaw mi kawę, bym mogła tworzyć więcej treści! 🙂
Wypiję za Twoje zdrowie 🙂


Transkrypcja – podcast do czytania

Cześć, z tej strony Emilia Wojciechowska. Jestem trenerką mentalną biznesów online i prowadzę dla Ciebie podcast „Niezarobiona jestem”, w którym uczę, jak osiągać więcej, stresując się mniej.

Odcinek 44: DoCEŃ się wreszcie! Jednym z największych problemów we własnej firmie jest odpowiedź na pytanie: ile mam za to wziąć i czy to przypadkiem nie za dużo? Opowiem dziś krótko, jak się wyceniać, ale nie od takiej technicznej, liczbowej, ale od mentalnej strony.

Standardowo, jak na początku każdego odcinka, zapraszam Cię na chwilę zatrzymania, na chwilkę relaksu. To taki pełny, głęboki, skupiony oddech, kiedy nie myślisz o niczym innym, tylko skupia się wyłącznie na tym, co dzieje się z Twoim ciałem, gdy wdychasz i gdy wydychasz powietrze.

[wdech, wydech]

Pięknie Ci dziękuję. Jak pewnie słyszysz w moim głosie, nie jest on w pełni sprawny dlatego, że są upały, a jak są upały to siedziałam długo pod klimatyzacją i weszło mi to w nos i w gardło. Drogi Słuchaczu, Droga Słuchaczko, chciałabym zacząć od tego, że jest to ostatni odcinek przed krótką przerwą wakacyjną. Krótką, bo nie będzie ona w pełni dwumiesięczna, wszak ten odcinek wychodzi w lipcu, a kolejny będzie w sierpniu. Robię sobie przerwę w nagrywaniu właśnie na lato, chociaż w nagrywaniu pewnie nie będzie przerwy – raczej w wypuszczaniu odcinków przez lato. Przygotuję kilka odcinków, żeby mieć taką trochę wolną jesień, wolną od myślenia o czym by tu nagrać. Wszystko to już będzie latem przygotowane, natomiast kolejny odcinek wyjdzie 30 sierpnia, więc jeszcze przed końcem lata. Jeśli do tej pory nie przesłuchałaś wszystkich odcinków, to masz 43 odcinki do nadrobienia. To całkiem sporo. Nie będziesz się przez to lato nudzić, a za te wszystkie odcinki możesz mi postawić kawę w serwisie buycoffee.to. Wstawię mój link w notatkach. Jeśli chcesz mi podziękować i chcesz się odwdzięczyć, albo jeśli chcesz wypić ze mną taką wirtualną kawę. Bo wiesz, jesteśmy tutaj blisko, ja jestem w Twoim uchu. To jest naprawdę bardzo intymne spotkanie. Jeśli chcesz mi za to postawić kawę, to serdecznie Ci za to dziękuję.

Mam nadzieję, że w to lato masz zaplanowane jakiś wakacyjny wyjazd. A jeśli nie, bo obawiasz się na przykład, że jak wyjedziesz to na tydzień to Twoja firma totalnie upadnie. No to koniecznie musimy o tym porozmawiać i to nie tutaj przy uchu, ale faktycznie jeden na jeden. Dlatego zapisz się na bezpłatną konsultację, bo ja wierzę i udowadniam to ja i moje klientki, że firmę można prowadzić z miejscem na oddech i na odpoczynek. A Ty wcale nie musisz więcej harować, żeby dobrze zarabiać, żeby osiągać więcej. Link również znajdziesz w notatkach.

A dzisiaj opowiem trochę o jednym z elementów mądrej pracy. Takiej, która pozwala Ci na pracowanie mniej, na brak harowania. Mianowicie o dobrej wycenie. Gdybym miała stworzyć jakąś taką Akademię Przedsiębiorczości, gdyby to było w szkole (niby są podstawy przedsiębiorczości, ale wiadomo, że tam za dużo interesujących rzeczy nie ma), albo gdyby coś takiego było obowiązkowe do przejścia dla każdego, kto zakłada działalność gospodarczą, że Urząd Miasta by kierował na takie szkolenie, to moim zdaniem wyceniania się, ustawianie strategii cen powinno być tam jedną z ważniejszych lekcji, bo zaczynamy biznes i totalnie nie wiemy jak się wyceniać.

I co najczęściej robimy? Patrzymy co się dzieje na rynku, co robi konkurencja. Ja w ten sposób wyceniałam wszystkie swoje produkty. Na samym początku zastanawiając się też, czy ja mogę tyle co inni? Czy skoro zaczynam to czy powinnam brać mniej, mimo że miałam np. równe albo może i większe kompetencje, albo wycena produktów elektronicznych też – to w ogóle nie było przeze mnie liczone ani w jakiś sposób przemyślane. To było po prostu na zasadzie: ok, ona bierze tyle, no to ja też. Co jest totalnie nieprzydatne, niewspierające Ciebie no i w ogóle nie ma tutaj żadnej strategii. Bo strategia „będę brała tyle co ona” to nie jest żadna strategia.

Dlaczego warto się dobrze wyceniać? Poza tym oczywiście, że będziesz mieć wyższe zarobki (jeśli utrzymasz taką samą liczbę klientów przy wyższych cenach, to oczywiście będą wyższe zarobki – prosta matematyka). Ale tych powodów jest więcej. Chciałabym Ci o tym powiedzieć, bo być może myślisz sobie „no dobra, no wiem, będę lepiej zarabiać, no ale kurde boję się, że stracę tych klientów. Boję się, że może mi ta fortuna strzeli do głowy i nie będę wiedział, jak sobie z tym radzić”. Dlatego podam Ci jeszcze więcej powodów, dla których warto się dobrze cenić. Warto się wyżej wyceniać.

Oczywiście mówię tu o osobach, które mają co pokazać. Mówię o osobach, które mają fajne kompetencje. Klienci są z nich zadowoleni. I nie chodzi mi o to, że początkujący przedsiębiorcy nie mogą z tego skorzystać. Absolutnie mogą, tylko po prostu muszą udowodnić później klientom, że są warci tej ceny. Tak jak mówi Beata Kapcewicz: „To ty ustalasz cenę. Nie rynek, nie konkurencja, nie klienci. To Ty ustalasz cenę, tylko później musisz dowieźć efekty, które tę cenę uzasadniają”. Także Ty możesz się wyceniać wysoko.

Co ci to da poza wyższymi zarobkami? Po pierwsze: zmieni się postrzeganie Twojej marki. Nie będzie to najtańsza marka na rynku albo nie będzie to „marka jak wszystkie”, albo nie będzie to środkowa półka, tylko zmieni się postrzeganie Twojej marki. Nie mówię tu, że od razu musisz robić najwyższe ceny w swojej branży czy w swoim zawodzie. Nie o to chodzi. Chodzi o to, że patrząc na cenę często zmienia się myślenie na temat danej marki. Przypomina mi się historia, którą opowiedziała mi w czasie coachingu Basia Lech. Pozdrawiam serdecznie Basię! Gdy ona zaczynała swoją drogę coachingową, a było to już dobrych kilkanaście lat temu, to miała coaching z kimś wysoko postawionym, bodajże prezesem jakiejś firmy – tzw. executive coaching. No i mieli taką sesję wstępną, klient był bardzo zadowolony, chciał kontynuować współpracę, no i pyta, ile to będzie kosztowało. Natomiast ona – początkująca, też jeszcze niedoceniająca się -powiedziała, że 70 zł za godzinę (co nawet jak na tamte czasy było kwotą dość niską). Na co ten potencjalny klient powiedział: „OK. A znasz kogoś droższego?”

Czyli za te 70 złotych on nie widział wartości, którą może dostać od Basi, mimo że miał z nią właśnie sesję wstępną i był z niej zadowolony. OK, czyli wyższe ceny mogą zmienić postrzeganie Twojej marki. Myślę, że jest to takie podświadome myślenie, że jak coś jest droższe, to jest lepsze. Myślę, że wszyscy to mamy. Patrząc np. po półkach, to wiadomo, że coś, co leży niżej, w tych np. produktach własnych, jest tańsze. To jest gorsze niż to, co jest markowe, cenione wyżej. To jest po prostu coś takiego podświadomego. To nie jest tak, że my się zastanawiamy, stoimy, myślimy sobie: „a no tak, to jest tutaj postawione na moich oczach, bo ten producent zapłacił za to, żeby mieć promocję, żeby to było faktycznie na wysokości oczu klienta, no i jest to droższe”. Nie, nie mamy takich rozkmin. Jeśli macie to serdecznie gratuluję bycia świadomym konsumentem. Natomiast często po prostu robimy zakupy w biegu, bierzemy co tam wygląda dobrze, co już znamy, czego reklamę widzieliśmy. Bo to też nieprawda, że nie działają na nas reklamy. Oczywiście, że działają. Dlatego postrzeganie Twojej marki będzie się wiązać z Twoimi cenami. Jeśli Ty obiecujesz niesamowite efekty, a bierzesz za to małe pieniądze, to to jest podejrzane. Czy to na pewno będzie wartościowe? Czy na pewno ja dostanę te wszystkie efekty, o których ona mówi? Bo jeśli ta cena jest niska, to wydaje się, że nie.

Kolejny powód, dlaczego w ogóle warto myśleć o podniesieniu swoich cen, to jest to, że wzrośnie wraz z nim poczucie własnej wartości. Czasem jest tak, że napracujemy się, napracujemy, napracujemy, no i klient płaci to, co od niego żądałyśmy na fakturze, ale było to tak mało, że czujemy się niedoceniane. Pomimo tego, że to my powiedziałyśmy, ile chcemy dostać pieniędzy za taką pracę. No ale widzimy ten przelew i myślimy: „kuuuuuurde…”. Niestety nasza wypłata w pewnym sensie też się łączy z naszym poczuciem własnej wartości. Powiedziałam, że nie powinna. Dobrze było by się od tego odkleić, bo to ile ja zarabiam, to ile ja mam pieniędzy na koncie nie powinno stanowić o mojej wartości jako człowieka.

Natomiast mówię bardziej o takim poczuciu własnej wartości w biznesie: poczuciu wartości moich usług, poczuciu wartości moich produktów. Jeśli ja za swoją bardzo dobrą pracę dostaję bardzo małe pieniądze, to pojawia się brak wiary w siebie, brak takiego sensu, zastanawiasz się w ogóle, czy to warto ciągnąć… A jedynym elementem, który trzeba by zmienić, to wycena. To się łączy z taką namacalność efektów Twojej pracy. Jeśli się narobisz, narobisz i mało z tego dostaniesz, to masz wrażenie, że robisz za darmo, że pracujesz, prowadzisz ten biznes, ale w ogóle nie masz z tego efektu, bo np. starczy Ci tylko na koszty i nie możesz nic wziąć sobie do prywatnego portfela. Taką namacalność efektów Twojej pracy dają Ci wyższe stawki, wyższe wynagrodzenie, które sobie z firmy wyciągasz. Żebyś nie miała takiego poczucia, że się narobiłaś, narobiłaś i nic z tego nie masz. Często kiedy rozmawiam z moimi klientkami treningu mentalnego, to one mówią mi, że pracują bardzo dużo, a zarabiają tyle, co kot napłakał, i że to nie ma sensu. I chcą rzucić ten biznes, bo nie czują, że w ogóle ta ciężka praca im cokolwiek daje. No właśnie dlatego, że za nisko się wyceniają albo mają słabą strategię w ogóle, albo cały model biznesowy – ale to jest temat na inny podkast.

Co jeszcze? Gdy masz wyższe stawki, to możesz sobie pozwolić na mniej pracy. Znowu: prosta matematyka. Możesz pracować tyle samo i zarabiać więcej albo np. wyrównać swoje zarobki poprzez mniejszą ilość pracy. Decyzja należy do Ciebie. Czy potrzebujesz więcej pieniędzy, czy wystarczy tyle, co masz. Ale tej pracy możesz mieć mniej wtedy, gdy podniesiesz swoje stawki.

No i na koniec myślę, że bardzo ważny element, tylko nie chcę tego źle nazwać. Powiedziałabym: lepszej jakości klienci. Ja mogę powiedzieć ze swojego doświadczenia, że gdy miałam bardzo niskie stawki i w ogóle nie promowałam się szeroko, bo się wstydziłam oczywiście, nie potrafiłam mówić o tych swoich korzyściach ze współpracy ze mną, to przychodzili do mnie ludzie, którzy za bardzo niską cenę oczekiwali bardzo dużo. Którzy myśleli, że mogą sterować mną tylko dlatego, że mi zapłacili 100 złotych za coś tam. No i nie szanowali zarówno mnie i mojej pracy, jak i tych pieniędzy, które zapłacili. Bo to jest też tak, że czasem machniemy ręką, zapłacimy mało, stracimy te pieniądze i machnie ręką. Natomiast jak klient płaci duże pieniądze, to już ma poczucie, że musi te pieniądze wykorzystać.

Mi się zdarzało, że ktoś mi płacił 200 zł za pakiet np. CV i Linkedin (takie niskie stawki kiedyś miałam jako coach kariery), no i wysyłałam taki plik do wypełnienia, czego potrzebuję od ciebie, żeby to zrobić. I zaraz było od klienta: aa teraz wyjeżdżam, a coś tam, coś tam i nagle w ogóle się przestaje odzywać. No spoko, ja mam dwie stówki za darmo, to klient z tego nie skorzystał, ale ja nie mam takiej satysfakcji. Bo no fajnie, dostałam kasę, ale nie pomogłam tej osobie i nie wiem, może później pójdzie do kogoś innego i powie: ja kiedyś byłem u takiej jednej i ona nic nie pomogła. No nie pomogła, bo nie było żadnego zaangażowania z tej drugiej strony i w ogóle pomimo przypominania kilkukrotnego nie było odzewu z jej strony. Więc jeśli chcesz mieć zaangażowanych klientów, takich, którzy szanują Twoją pracę, którzy szanują też pieniądze, które zapłacili, no to zachęcam do tego właśnie, żeby podnieść swoje stawki, a także do tego, żeby stworzyć takie zasady swojej pracy, o czym mówiłam w odcinku o Własnym Kodeksie Pracy.

Dlaczego się nie cenimy? Myślę, że generalnie wiemy, to chociażby już to, że możemy więcej zarabiać, to już jest jakiś powód, dlaczego można się lepiej wyceniać. A dlaczego tak się nie dzieje, dlaczego się nie cenimy? No to na pewno siedzą nas jakieś blokujące przekonania. Na przykład ja miałam takie, że ponieważ zaczynam prowadzić własny biznes, nie że w ogóle zaczynam w danej branży, że zaczynam z jakąś wiedzą. Nie. Zaczynam własny biznes, więc muszę mieć tanio. Czyli wchodzę na rynek, tam już jest jakaś konkurencja. Ponieważ ja jestem ta początkująca, no to muszę mieć tanio. To jest bardzo złe przekonanie, bo nie wyceniamy siebie na podstawie tego, kiedy dołączyłaś do rynku! Absolutnie to nie jest dobra strategia cenowa.

I inne przekonanie na przykład: że w mojej branży nie można dać wyższej ceny. Często się spotykam się z tym w takich branżach kreatywnych, np. że za logo to maksymalnie tyle, za stronę internetową maksymalnie tyle i „po prostu tak na rynku jest, tak w mojej branży jest, więc jak ja zacznę brać więcej, to ja nie będę miała klientów”. Nie ma czegoś takiego jak jakaś cena na rynku, której nie można przekroczyć. Tak jak mówiłam, to Ty ustalasz cenę. Nie rynek, nie klienci, nie konkurencja. Ty ustalasz cenę, Ty po prostu dowozisz efekty, które tę cenę uzasadniają. Więc jeśli masz naprawdę dobry produkt czy dobrą usługę, Ty nie patrz na to, co robi konkurencja, tylko wyceniaj się za to, co Ty klientowi dostarczasz.

Kolejny przypadek, kolejny zestaw przekonań, który powstrzymuje nas przed dobrą wyceną, to syndrom oszusta, czyli takie: „Ale jezu, co ja tam wiem? Czy ja mogę brać tyle pieniędzy? Przecież są lepsi ode mnie. Ja to w ogóle mam farta, że w ogóle doszłam do tego miejsca w życiu. Nie, to wszystko, co ja osiągnęłam, to to jest nie moje”. To syndrom oszusta i z nim trzeba pracować. Jak pracować? W odcinku trzecim. To już sobie zapisałam i to pamiętam, więc zapraszam Cię do mojego odcinka numer 3, o syndromie oszusta właśnie, i tam sobie możesz o tym posłuchać.

Dlaczego się nie cenimy? Dlatego też, że mamy różne obawy, np. czy klienta na to stać? Że boję się, że mojego potencjalnego klienta nie będzie na to stać. I tutaj od dwóch stron trzeba na to spojrzeć. Pierwsza to strona strategiczna. Czy ja wybrałam odpowiednią grupę docelową? Bo może być tak, że wyceniam się zbyt wysoko w stosunku do tego, na co stać moją grupę docelową. Wtedy faktycznie te obawy mają uzasadnienie. Bo jeśli ja np. chcę pomagać osobom bezrobotnym wejść na rynek pracy z powrotem i ja biorę tysiąc złotych za sesję, to bez jakiegoś dofinansowania z urzędu pracy (nie wiem, czy to jest możliwe) to tej osoby nie będzie na to stać – to jest oczywiste. Natomiast często jest tak, że wyceniamy się, chcemy podnieść cenę tak, że naszą grupę docelową wciąż będzie na to stać i chętnie wydadzą pieniądze, żebyś Ty ten problem rozwiązał/a.

Natomiast mamy takie obawy, które wynikają z naszych własnych ograniczeń, z naszych blokad finansowych. Na przykład: być może mnie by nie było stać na coś takiego, albo ja bym nie wydała tyle pieniędzy na to, więc boję się, że moi klienci też. Trzeba się przyjrzeć temu, co stoi za tym, że Ty tak jakby zaglądasz klientowi do portfela i zastanawiasz się, czy on powinien tyle wydawać, czy może nie ma ważniejszych wydatków? Nie myśl za klienta, ale sprawdź, co powstrzymuje Ciebie przed tym, żeby podnosić ceny. Tutaj również zapraszam na bezpłatną konsultację, żebyśmy mogli się temu przyjrzeć.

No i co jeszcze? Poczucie własnej wartości i wartości swoich usług i produktów. Jeśli ono jest niskie, jeśli ja sama nie uważam, że ja w ogóle jestem tego warta, żeby brać więcej pieniędzy i nie mam takiej pełnej wiary w to, że moje produkty, moje usługi naprawdę są tyle warte, ile ja chcę za nie po podniesieniu ceny, no to to nie wyjdzie. Nie będziesz w stanie nikogo przekonać, że on ma tyle zapłacić. Dlatego sprawdź, zastanów się, co jest takiego w Tobie, co w Twojej głowie, co w emocjach jest takiego, że gdy myślisz o podniesienie cen, to czujesz totalny paraliż i na przykład na rozmowie z klientem potencjalnym już chcesz powiedzieć taką wyższą stawkę, ale pojawiają się różne myśli, różne emocje i stwierdzasz że nie, jednak powiesz tę starą. Jeśli nie wiesz co to, chodź do mnie na proces, rozwalimy to w trzy miesiące i będziesz miała wyższe ceny. Serio, serio. Naprawdę takie efekty osiągam z klientkami.

Słuchajcie, co brać pod uwagę przy wycenie? O czym najczęściej zapominamy? I tak jak mówiłam na początku, nie będę się skupiać na takich technicznych rzeczach. Nie dołączam też kalkulatora wyceny do tego odcinka, chociaż mogłabym. Natomiast ja tutaj specjalizuję się w tych tematach mentalnych i chciałam właśnie tak od głowy strony podpowiedzieć, co brać pod uwagę przy wycenie, na co możesz sobie pozwolić? Na co możesz otworzyć swoją głowę, żeby wziąć to pod uwagę w właśnie wycenie swoich usług i produktów? No bo oczywiste jest, że bierzemy pod uwagę koszty, tak? Że chcemy sprzedać tyle co najmniej, żeby na wszystkie koszty nam starczyło. Koszty plus kolejny koszt: nasza wypłata jako pracownika w tej firmie. Więc chcemy, żeby sprzedaż naszych produktów, naszych usług pokryła nam te wszystkie zobowiązania. I wiele osób właśnie pod tym kątem patrzy: że byleby starczyło na koszty, albo co najmniej, żeby starczyło na koszty. I jakoś tak sobie liczą, później dzielą przez ilość klientów i wychodzi jakaś tam kwota.

No i niby są usatysfakcjonowani, ale w praktyce nie są, bo zapominamy przy wycenie o kwotach np. wydanych na wykształcenie. Czyli powiedzmy, że wydałaś 30 tysięcy złotych, żeby nauczyć się swojego fachu, żeby ćwiczyć, praktykować, żeby być najlepszą, żeby poznać jakieś narzędzia i je zakupić, żeby pracować na tych narzędziach. 30.000 zł, a później idziesz i na przykład za logo mówisz 300 złotych. Ty, żeby zostać naprawdę dobrą graficzka, wydałaś 30 tysięcy złotych. No to żeby ci się to zwróciło, zróbmy szybką kalkulację, 30 tysięcy przez 300, to potrzebujesz 100 klientów, którym zrobisz logo. Zakładając, że praca nad logo zajmuje Ci 2 tygodnie, chociaż wydaje mi się, że to powinno być dłużej, ale zakładając, że 2 tygodnie to potrzebujesz 200 tygodni żeby Ci się to zwróciło. 200 tygodni to są 4 lata? Czyli będziesz przez 4 lata robisz tanie loga, żeby zwrócił Ci się w ogóle koszt Twojego wykształcenia, nie mówiąc już o kosztach firmy, którą prowadzisz – może Ci to spinać, ale co z tymi 30 tysiącami, które wydałaś na swoje wykształcenie?

O czym jeszcze zapominamy – o doświadczeniu. O doświadczeniu, które zdobyłyśmy, a które pozwala nam na przykład na szybką pracę, na dokładniejszą pracę, na pracę lepszej jakości, na to, że znamy więcej przypadków, na to, że dużo problemów już zobaczyłyśmy. Więc jak jakiś problem nam wyskoczy, na przykład z WordPressem, to wiemy już, jak sobie z tym poradzić. Nie musimy szukać, dzwonić, bo jesteśmy w stanie to zrobić same. Czyli Twoje doświadczenie, które pozwala Ci dostarczyć szybką, jakościową usługę.

Zapominamy też o szybkości, z jaką wykonujemy zadania właśnie, która np. wynika z doświadczenia. Możemy wziąć większą cenę za to, że zrobimy coś szybciej niż ktoś, kto jest początkujący i np. na coś potrzebuje miesiąc. Mamy to jesteśmy w stanie zrobić w dwa tygodnie. Możemy za to wziąć wyższą cenę.

Ale przede wszystkim jest taka jedna rzecz, o której większość osób zapomina i którą te wszystkie obawy przysłaniają, te wszystkie blokujące przekonania. To jest uwaga, werble to tu to. To była bardziej trąbka. To jest to, że rozwiązujesz problemy klienta i wartość efektów, którą dajesz swojemu klientowi. Czyli wyobraź sobie, że dzięki temu, że zrobiłaś stronę internetową klientowi, który wcześniej jej nie miał, i ona jest super zrobiona pod SEO, dobrze pozycjonowana, jest szybka, od razu widać, czym się ktoś zajmuje, od razu można zabukować coś albo kupić. Jest świetnie zrobiona i dzięki tej stronie klient zaczyna zarabiać 20.000 złotych więcej miesięcznie, a Ty za te stronę wzięłaś 1000. To kurde chyba trochę niesprawiedliwe, nie? Bo on co miesiąc zdobywa nowych klientów na 20 tysięcy złotych, a Ty wzięłaś jednorazowo 1000 złotych. Tzn. cytując Wandę z filmu Multiverse of Madness (Doktor Strange) – jestem marvel head, więc musiałam się podzielić tym. Może wstawię tutaj GIFa takiego z Wandą, to będzie fajne.

via GIPHY

To nie jest fair w ogóle wobec Ciebie. Później widzisz, że ty właśnie zrobiłaś dobrą robotę i klient na tej Twojej robocie korzysta. No i fajnie, po to to zrobiłaś, ale pojawia się takie poczucie niesprawiedliwości, że kurde, ja tutaj  pracowałam tą stroną, ona jest super, a on teraz tyle zarabia. No fajnie, cieszę się, że wspomogłam, po co to robię, żeby wspomagać biznes klientów. Ale pod kątem takiego właśnie poczucia własnej wartości i tych namacalnych efektów swojej pracy no to ja nie mam prawie nic. Więc przy wycenie przede wszystkim weź pod uwagę to, jakie zmiany nadejdą w życiu klienta, jakie efekty mu przyniesie, co on będzie z tego miał i ile jest w stanie za to zapłacić.

Jeszcze chciałam jeden taki temat poruszyć. Mianowicie: dlaczego MOŻESZ podnosić stawki stałym klientom? Często to pracując wirtualnymi asystentami przerabiamy, że mają kogoś od dwóch lat i bardzo fajnie się pracuje z nim i mają taką bardzo bliską relację, wręcz koleżeńską. No i przez to trudno im się przełamać i podnieść stawki. Chciałabym teraz dać Ci taki certyfikat. Możesz sobie wydrukować ten fragment transkrypcji i sobie nad biurkiem przyczepić taki certyfikat. Może wstawię tutaj też taki obrazek certyfikat, że możesz podnosić stawki stałym klientom.

Proszę, masz swoje pozwolenie. A dlaczego możesz? Po pierwsze dlatego, że rosną Twoje koszty. Wszystkim, którzy prowadzą firmę co roku rosną koszty. Dlatego chociażby, że podnosi się ZUS. Ale wiadomo, jest też inflacja, jest ogólny wzrost poziomu cen wszystkiego. Jeśli prowadzisz biznes stacjonarny, to ceny prądu po prostu poszły niesamowicie w górę. Wszystko to się składa na to, że rosną Twoje koszty, więc Ty też możesz podnosić stawki swoim klientom. Po drugie: rozwijasz się. Dzięki temu więcej potrafisz i dzięki temu też wykonujesz szybciej swoją pracę. Więc skoro Ty dostarczasz wyższą jakość, to możesz podnieść cenę, możesz podnieść swoje stawki. No bo gdyby na przykład klient dostawał cały czas ten sam produkt, czyli cały czas dostawał takie same efekty Twojej pracy, nie byłoby to ani lepsze, ani szybsze, ani wyższej jakości, ani zgodne z najnowszymi trendami, tylko zawsze byłoby to samo od dwóch lat, no to ja też jako klient bym się wkurzała jakby ktoś chciał podnieść mi ceny tylko dlatego, że wzrosły koszty. Mi też wzrosły koszty.

Natomiast dzięki temu, że Ty się rozwijasz (bo mam nadzieję, że tak jest), że podnosisz swoje kompetencje, że dzięki temu, że właśnie przez te lata lepiej znasz biznes tego klienta, jesteś w stanie „czytać w jego myślach”, szybciej wykonujesz zadania, są one lepsze, są one zgodne z najnowszymi trendami, bo jesteś na bieżąco – no to ja jestem bardzo chętna Ci więcej za to zapłacić. No bo dostaję lepszy produkt, lepszą usługę, więc jestem w stanie zapłacić za to więcej. Więc wstawiam tutaj w transkrypcji taki certyfikat, możesz sobie wydrukować. Ja, Emilia Wojciechowska trenerka mentalna pozwalam Ci podnosić stawki stałym klientom. Nie ma za co. Postaw mi kawę na buycoffee.

I słuchaj. To był krótki podkast i naprawdę bardzo krótko opowiedziałam o tym wszystkim. Natomiast jeśli wciąż masz problemy z wyceną, jeśli jest Ci głupio w ogóle mówić o pieniądzach, jeśli trudno Ci jest podnosić stawki stałym klientom, jeśli masz jakieś takie dziwne poczucie, że klienci nagle od Ciebie odejdą, w momencie, kiedy wstawisz wyższą cenę do swojego cennika, to zapraszam Cię serdecznie na masterclass „wyCEŃ się” 26 lipca o godzinie 10, który jest trzecim masterclassem w ramach cyklu „Pokonaj blokady finansowe”. Możesz zakupić ten jeden masterclass i wtedy będziesz mieć dostęp i do masterclassa, które będziesz mieć nagrane, i do sesji Q&A na żywo, która nagrana nie będzie. Natomiast zachęcam Cię do zakupu wszystkich czterech masterclassów. Dwa poprzednie już będą jako nagrania, natomiast będzie Cię czekał jeszcze jeden masterclass o tym, jak lepiej myśleć o pieniądzach, o tym jak zmienić swoje myślenie o pieniądzach tak, żeby zarabiać więcej i nie wstydzić się zarabiać więcej, który będzie za kolejne trzy tygodnie, czyli już w sierpniu, w połowie sierpnia i wtedy będziesz mieć 2 masterclassy, możesz być na żywo albo nagrania i dwie sesje Q&A na żywo i dwa nagrania poprzednich masterclassów.

Także zapraszam Cię serdecznie, jeśli słuchasz to przed 26 lipca to możesz być na żywo, jeśli już po 26 lipca to wciąż możesz mieć nagranie. Wejdź na stronę, którą linkuję w notatkach na stronie emiliawojciechowska.com/44 i tam znajdziesz właśnie link do całego cyklu „Pokonaj blokady finansowe”. Zobacz co tam jest i możesz się zdecydować na zakup jednego masterclassu albo możesz zdecydować się na zakup wszystkich czterech, żeby mieć dostęp do tego pełnego cyklu, który pomoże Ci pokonać blokady finansowe. Dołącz do nas! Wycenia się, doceniaj się, bo Twoje usługi, Twoje produkty i Twoje kompetencje zasługują na to, żebyś była godnie wyceniana i doceniana za te wszystkie fajne rzeczy, które robisz dla swoich klientów.

Przy wycenie w małym biznesie swoich usług i produktów nie zapomnij o docenianiu siebie. Nie bierz pod uwagę tylko kosztów, ale i swoje kompetencje oraz efekty, które Twoje usługi lub produkty dają realnie klientowi. Transkrypcję i notatki do tego odcinka znajdziesz na stronie emiliawojciechowska.com/44. Do usłyszenia 30 sierpnia. No chyba, że wcześniej spotkamy się na masterclassach 🙂