Czy można prowadzić biznes i nie wyznaczać sobie celów na dany rok? Nie wiem. Chcę to właśnie sprawdzić. Posłuchaj tego odcinka i dowiedz się, jak wpadłam na ten pomysł. Zdradzę też kilka ciekawych statystyk na temat mojego podkastu w 2022 roku.


Notatki do odcinka


Fińscy skoczkowie narciarscy robią heheszki

 

Fiński trener hokeja cieszy się z olimpijskiego złota


Spodobało się? Pomogłam Ci?
Postaw mi kawę, bym mogła tworzyć więcej treści! 🙂
Wypiję za Twoje zdrowie 🙂


Transkrypcja – podcast do czytania

Cześć, z tej strony Emilia Wojciechowska. Jestem trenerką mentalną biznesów online i prowadzę dla Ciebie podkast Niezarobiona jestem, w którym uczę jak osiągać więcej, stresując się mniej. Odcinek 33: Brak celów na ten rok – czy to może się udać?

Czy można prowadzić biznes i nie wyznaczać sobie celów na dany rok? Nie wiem. Chcę to właśnie sprawdzić. Posłuchaj tego odcinka i dowiedz się, jak wpadłam na ten pomysł. Zdradzę też kilka ciekawych statystyk na temat mojego podkastu w 2022 roku.

Tradycyjnie już, na początku każdego odcinka zapraszam Cię do wzięcia jednego, głębokiego, ale uważnego oddechu. Dlatego, jeśli tylko możesz, jeśli jesteś w takiej sytuacji, że możesz sobie na to pozwolić, proszę Cię, abyś teraz skupił lub skupiła się tylko i wyłącznie na oddychaniu. Weź jeden świadomy wdech i jeden świadomy wydech. [wdech, wydech]

Dzięki Ci. I witam Cię serdecznie w Nowym Roku 2023. Jestem niesamowicie podekscytowana, że wracam i myślę, że mogę obiecać regularność. Wracam do regularnego nagrywania – takiego, że odcinki będą się pojawiać co dwa tygodnie. Ponieważ zmieniłam sobie nieco system pracy, to będę miała wystarczająco dużo przestrzeni na to, żeby nagrywać odcinki na zapas i żeby wychodziły w takim systemie, w jakim chcę, żeby wychodziły i w jakim, myślę, że też chcecie, żeby one się pojawiały. No bo wiem, jak to jest. Też jestem słuchaczką podkastów i wiem, jak jest, kiedy na przykład słucham kogoś co tydzień czy co dwa i nagle jest cisza i następny odcinek pojawia się dopiero za miesiąc. Więc żeby czegoś takiego nie było, to w tym roku chcę dostarczać kolejne odcinki co dwa tygodnie w środę.

Przejdźmy już do tematu i chciałabym zadać bardzo nietypowe pytanie na początek. Czy znasz Kimiego Räikkönena? Kimi Räikkönen to fiński kierowca wyścigowy i rajdowy, mistrz Formuły 1 sezonu 2007, a na podium na koniec sezonu tych najbardziej prestiżowych wyścigów stawał jeszcze pięć razy. Czyli zdobywał jeszcze i srebrne, i brązowe medale tych mistrzostw. Największe sukcesy osiągał za kierownicą Ferrari. Jeśli nie interesujesz się żadnym motosportem, to myślę, że i tak ta marka Ferrari i ten zespół wyścigowy jest Ci znany. Czerwone bolidy rozgrzane do czerwoności i pędzące po wirażach Monzy i innych torów wyścigowych. Na pewno gdzieś tam taki obrazek się kojarzy. I właśnie w tym najsłynniejszym zespole Formuły 1 Räikkönen swoje największe sukcesy odnosił.

Tylko pytanie: dlaczego zaczynam od wymieniania sukcesów właśnie tego sportowca, właśnie Kimiego Räikkönena? Po pierwsze chciałabym, żebyś wiedział/wiedziała, że ja bardzo lubię fiński sposób bycia. W sensie trochę mnie on śmieszy i jest ciekawy do obserwowania. Dlatego, żeby przekazać Ci, co mam na myśli, to gdy wejdziesz na stronę tego odcinka, czyli na emiliawojciechowska.com/33, to zobaczysz tam mój ulubiony gif z fińskimi skoczkami. Szczególnie chodzi mi tutaj o ostatnią minę Janne Ahonena. Zobaczysz też minę trenera fińskiej reprezentacji w hokeja na lodzie po zdobyciu olimpijskiego złota. Jeśli możesz to zrobić teraz, to Cię zapraszam na tę stronę. Jeśli nie, to sobie zobaczysz później, bo bogatszy czy bogatsza o te informacje lepiej zrozumiesz, dlaczego na motto tego odcinka, a także na motto całego mojego roku 2023 wybrałam sobie właśnie cytat Räikkönena, który właśnie z jednej strony mnie śmieszy, a z drugiej w dziwny sposób inspiruje. Stąd właśnie to będzie hasło roku. Otóż ten cytat brzmi „Moje cele się nie zmieniły, ponieważ nie mam żadnych”. Tak odpowiedział Kimi, zapytany przez dziennikarza o swoje nowe cele po dwóch pierwszych wyścigach sezonu 2019, po tym, jak przeszedł z Ferrari do zespołu Alfa Romeo.

„Moje cele się nie zmieniły, ponieważ nie mam żadnych”. I to przez jakiś czas było memem, chyba nawet było na Make Life Harder. Tak sobie myślę: kurde, to nie jest takie głupie! I to nie jest takie śmieszne i komiczne. Ale co to dokładnie znaczy dla mnie? O tym za chwilę, bo chciałabym pochwalić się pewnymi statystykami dotyczącymi tego podkastu.

Być może jest dla Ciebie interesujące, jak w ogóle od tej strony drugiej, od zaplecza to wszystko wyglądało. Skorzystałam między innymi ze statystyk ze Spotify Wrapped, czyli takiego podsumowania przygotowanego przez Spotify. Tak jak słuchacze mają takie podsumowania, tak właśnie twórcy podkastów również mogą sobie takie podsumowanie zobaczyć i sprawdzić jak to było z ich podkastem w danym roku. Zacznę od tego, że w tym roku wypuściłam 10 nowych odcinków podkastu. Zdecydowanie dużo mniej niż planowałam, bo plan był taki, że będę się trzymać tego dwutygodniowego rytmu, czyli że będzie ich z 20-25. Było 10, bo nie miałam jak nagrać więcej. Po prostu nie miałam albo czasu, albo energii. Ten rok mnie trochę przeorał, więc 10 to i tak jest dużo, na tyle, na ile byłam w stanie. I tak jak mówiłam, teraz już przeorganizowałam sobie tryb pracy w taki sposób, że jeden tydzień poświęcam tylko i wyłącznie pracy z klientami: czyli to jest czas na sesje, na przygotowania do sesji, na pisanie raportów po sesjach treningu mentalnego. Natomiast kolejny tydzień to będzie praca nad contentem, strategią, ważnymi rzeczami w biznesie. I dzięki temu mam cały tydzień na tworzenie contentu i przez ten tydzień mogę sobie wybrać jeden dzień, w którym nagrywam podkasty, na przykład na dwa miesiące do przodu. I tak też właśnie zaczęłam robić, więc czuję się bezpieczniejsza, wiedząc, że gdzieś tam, jeśli bym nie dała rady na bieżąco nagrać, to zawsze mam jakiś odcinek w zapasie, więc sprawdzam też sobie ten tryb pracy. Póki co jest dopiero środek stycznia, końcówka stycznia, więc jeszcze nie jestem w stanie ocenić długoterminowych skutków takiego trybu pracy, ale póki co bardzo mi się to sprawdza, jest to bardzo dla mnie dobre.

Dobra, to szybciutko. Jak wyglądają te statystyki podkastu na podstawie Spotify, które otrzymałam jako twórca podkastów na Spotify? Bardzo mnie te statystyki pozytywnie zaskoczyły. Jestem ciekawa na ile to jest prawdziwe, na ile można w to wierzyć, ale ja bardzo chcę w to wierzyć! Bo mój podkast był wśród dwudziestu najczęściej szerowanych podkastów na świecie. Szerowanych, czyli udostępnianych. Czyli ze wszystkich podkastów, które są na Spotify, jestem w jednej piątej tych, które były najczęściej szerowane. Myślę, że całkiem spoko. Mało tego, jestem w piętnastu procentach najczęściej subskrybowanych podkastów. W Spotify można sobie wejść na stronę podkastu mojego, wyszukać Niezarobiona jestem, kliknąć obserwuj i to się liczy do tej statystyki. Kurde, super, dzięki.

Mało tego. I te statystyki to było dla mnie WOW, super! Chciałabym Wam wszystkim podziękować, bo okazuje się, że dla dziewięćdziesięciu czterech osób, czyli jest wśród Was taka grupka niemalże 100 słuchaczy, które mają mnie w top 10 najczęściej słuchanych podkastów. Dla pięćdziesięciu osób -hej, macham do Was mocno! – jestem w pierwszej piątce, czyli 50 osób ma podkast Niezarobiona jestem w swoim top 5 najczęściej słuchanych podkastów. Natomiast aż dla 6 osób mój podkast jest numerem jeden! I ja chcę powiedzieć: ja nie jestem tą osobą, bo nie słucham swoich podkastów, tylko zaraz po obróbce słucham, a to i tak niecałe. Więc ja nie wchodzę na Spotify i nie nabijam sobie odsłuchań. Wiem, że na pewno mój przyszły mąż je słucha, bo mu każę, ale 5 innych osób? To jest bardzo ciekawe, kto to? Bardzo chętnie się dowiem. Dlatego, jeśli dostaliście swoje Spotify Wrapped i było tam napisane, że właśnie podkast Niezarobiona jest Waszym numerem 1 wśród podkastów, to dajcie znać.

A co jeśli chodzi o najpopularniejszy odcinek zarówno na Spotify, jak i na wszystkich platformach? Bo dzięki temu, że mam podkast hostowany na portalu Spreaker, mogę mieć statystyki dotyczące wszystkich pobrań z różnych platform, czy to np. słuchasz z aplikacji Podcast Addict, czy na Apple Music. Także najpopularniejszy odcinek to był odcinek [werble] 23. Biznes po swojemu. Zmiana to pewnik z gościnią – Eweliną Muc.

Absolutnie mnie to nie dziwi, bo był to bardzo często wspominany odcinek, na który dostałam najwięcej odpowiedzi, komentarzy, reakcji w ogóle jakichkolwiek. I to jest naprawdę najlepsza rozmowa, jaką kiedykolwiek przeprowadziłam. To też bardzo mocno zależy od jakości gościa i absolutnie nie odejmuje pozostałym moim gości nic z ich jakości! Natomiast Ewelina była bardzo otwarta na mówienie o różnych trudnych tematach i jakoś tak naturalnie nam ta rozmowa poszła w takie obszary, o których być może nie wszyscy chcieliby głośno mówić. Więc raz jeszcze ogromnie dziękuję Ewelinie za tę rozmowę. Jeśli Was ten odcinek ominął, to koniecznie, koniecznie go sprawdźcie! Odcinek 23 z Eweliną Muc jest naprawdę, naprawdę wart przesłuchania. Nawet kilkukrotnie! I Spotify mi powiedziało, że ten konkretny odcinek miał 217% więcej odtworzeń niż średnio wszystkie moje odcinki. Czyli to naprawdę, naprawdę jest różnica. Podobno na wszystkich platformach ogółem tych odtworzeń było 262. Nie wiem, czy to są odtworzenia unikalne, czy nie. Mi się wydaje, że ta liczba powinna być zdecydowanie większa.

Ale tak porównując kolejny odcinek, czyli taki, który był na drugim miejscu, miał 104 odtworzenia. To był odcinek 28. Co to znaczy, że Niezarobiona jestem? To też mnie trochę zdziwiło, że ten odcinek. Natomiast jest to jeden z nowszych odcinków. Te odcinki, które miały wysokie wyniki wcześniej, w tym roku nie były tak często słuchane, bo wyszły jeszcze w roku wcześniejszym.

Ogólnie trochę jestem niezadowolona z ilości odtworzeń – bo też mam taki podgląd, ile ogólnie było wszystkich odtworzeń mojego podkastu – i w tym roku to było około 2100. Natomiast ja go jakoś intensywnie nie promowałam, bo też nie do końca wiedziałam jak. Teraz już wiem, jak to robić i wiem, co zmienić, i mam nadzieję, że w tym roku naprawdę ten podkast wybuchnie popularnością.

Rok temu nagrywałam odcinek podsumowujący rok 2021 (odcinek 22). W tym roku nie zdecydowałam się na taki odcinek, bo nie byłam pewna, czy będę miała wystarczająco dużo do powiedzenia na temat tego roku. Bo tak jak mówię, on mnie trochę przeorał. Nie mam jakichś spektakularnych sukcesów w tym roku, czym chciałabym się pochwalić. Poza jednym i o nim chętnie opowiem, to taki highlight, taki rodzynek wspaniałości w tym roku. To była pierwsza edycja mojego obozu mentalnego dla przedsiębiorczych kobiet „Niezarobiona jestem”! To był czterodniowy wyjazd w Góry Złote, gdzie bardzo dużo odpoczywałyśmy, rozmawiałyśmy, pracowałyśmy w piasku i różnymi innymi metodami. Wspaniałe tam relacje się nawiązały lub zacieśniły, więc jestem z tego bardzo dumna. Bardzo się cieszę, że pomimo różnych przeszkód związanych z tym wyjazdem, na przykład… No dobra, nie chcę wchodzić w historię, ale dwa dni przed wyjazdem miałam taką sytuację, że myślałam, czy po prostu, by tego nie odwołać w ostatniej chwili, po prostu stracić wszystkie zaliczki i tak dalej. No ale na szczęście podniosłam się i się udało. I udało się wspaniale. Dlatego już myślę o kolejnych edycjach.

A mam też takie marzenie. Urodziło się dosłownie wczoraj wieczorem. Chciałabym też zorganizować taki wyjazd na Minorkę. Byłam tam na wakacjach w tym roku i to absolutnie wspaniałe, spokojne, przepiękne miejsce, idealne właśnie na taki obóz „Niezarobiona jestem”. Więc jeśli jest to coś, co by Cię potencjalnie interesowało, to daj znać. Oczywiście jeszcze żadnych konkretów, bo to po prostu na razie marzenie, które się urodziło w mojej głowie, tak jak urodziło się marzenie, żeby w ogóle tego typu wyjady organizować. Urodziło się ono jeszcze przed pandemią, musiało trochę poczekać na realizację, ale w tym roku 2022 faktycznie się udało je zrealizować.

Dobra,to tyle ze statystyk. Przejdźmy już do tego tematu. Wróćmy do Kimiego Räikkönena i jego niewyznaczania celów. Dlaczego w ogóle nie wyznaczam celów na ten rok? Przede wszystkim dlatego, że ten poprzedni mnie tak przeorał – skumulowało się trochę sytuacji, które odbiły się na moim zdrowiu i po prostu wielu swoich celów nie byłam w stanie zrealizować, co mnie mocno przybiło. Wiecie, trochę tę wiarę w siebie czy poczucie własnej wartości podkopało. I końcówkę roku spędziłam na zwolnieniu lekarskim i nie dość, że po prostu nie mogłam wykonywać żadnych rzeczy związanych z firmą, to też nie miałam ochoty. W sensie przecież nikt by nie sprawdził, że ja sobie robię jakieś podsumowanie roku i planowanie celów na następny rok. Ale stwierdziłam, że absolutnie nie chcę się zajmować niczym związanym z firmą, strategią, celami i tak dalej, więc odłożyłam to na styczeń.

I jak przyszedł styczeń, to sobie tak pomyślałam: kurde, ale w sumie, to ja nie wiem, co chcę w tym roku zrobić. Na pewno wiem, dokąd dążę i wizję mam wyznaczoną, ale takie konkretne rzeczy, które chcę, żeby się wydarzyły w tym roku? To nie wiem. Miałam totalną pustkę w głowie, ale to nie była taka pustka, że „o borze, o borze, co ja mam robić, jestem przerażona”. Tylko taka spokojna pustka. Taka, że kurde, a może nie muszę tego wiedzieć? A może po prostu polecę z flow i zobaczę, gdzie mnie to zaprowadzi? Może właśnie będę bardziej otwarta na to, co mi mówią klientki i będę szła za ich głosem, za ich potrzebami, a nie za jakimiś tam z góry narzuconymi celami? I bardzo mi z tym dobrze. Bardzo mi z tym dobrze, z niewyznaczaniem celów. I stwierdziłam: dobra, to zróbmy to tak! Wiem, dokąd dążę, wiem, co chcę zrobić tak ogólnie i kim chcę się stać i do jakiego momentu chcę doprowadzić moją firmę. I uważam, że nie potrzebuję mieć konkretnych celów wypisanych na kartce, mierzalnych, zesmartowanych itd., żeby wiedzieć, że idę w dobrym kierunku, bo to po prostu czuję. I właśnie na tym czuciu bardzo mocno się będę opierać. Ale jeszcze za chwilę powiem, jak będę oceniać swoje działania.

Ale jeszcze odpowiadając na to, dlaczego nie wyznaczam celów, choć to tak naprawdę pojawiło się później, już po tej decyzji, że nie wyznaczam celów. Zaczęłam czytać książkę Atomowe nawyki, o której słyszałam już bardzo dużo i jakoś tak wydawało mi się, że jest ona yhhh kolejną książką o produktywności i po prostu mam już dość tego tematu. Ale muszę ją przeczytać, ponieważ jest to zadanie domowe w mastermindzie, w którym uczestniczę. No i okazało się, że to jest książka bardzo, bardzo zgodna z moimi poglądami, z moim podejściem jako coach w pracy z klientami. I to nie są takie atomowe nawyki na zasadzie, że o hej, do przodu, teraz zmieniam swoje życie, bo jest jakaś konkretna lista nawyków, które trzeba wprowadzić. Tylko właśnie m.in. jest tam we wstępie napisane o celach i że bez sensu jest wyznaczanie celów, że zamiast tego lepiej budować systemy. Systemy, czyli powtarzalny zestaw czynności, zestaw nawyków, które prędzej czy później doprowadzą nas do oczekiwanych rezultatów.

Ale nie chodzi o to, żeby skupiać się na rezultatach, tylko żeby skupiać się właśnie na tych systemach, bo po prostu one mają być budowane na długi termin. Tak, to nie jest sprint, że robię jakieś nawyki, byleby tylko osiągnąć cel, a później nara, tylko buduję jakiś system, bo chcę faktycznie coś zmienić w swoim biznesie i w swoim życiu. I to ma być długoterminowe. To ma być maraton, a nie sprint. I jest kilka powodów, które autor wymienia, dlaczego cele nie są fajne i chciałabym kilka z nich przytoczyć. Taką bardzo ważną rzeczą, o której autor pisze jest to, że cele nie są całkiem złe i to nie tak, że nie powinno się w ogóle wyznaczać celów, bo cele są dobre w wyznaczaniu kierunku. Natomiast jeśli chodzi o długoterminowy postęp, to systemy są niezastąpione. I to jest coś, co tak bardzo mocno do mnie przemówiło. I faktycznie tak jest. Mam duży cel, taką wizję, ale faktycznie potrzebuję teraz systemów, żeby wdrażać powoli tę wizję w życie, żeby do niej dążyć.

I jeśli chodzi o te takie małe, kawałeczkowe cele, to nie widzę potrzeby ich wyznaczania, bo wiem, że jeśli wprowadzę dobry system, wprowadzę pewne konkretne nawyki, to prędzej czy później do tej wizji dojdę. A ponieważ Niezarobiona jestem, to nie zależy mi na tym, żeby to było jak najszybciej. Może to być po prostu w moim tempie.

Autor tej książki, James Clear, pisze też o tym, jakie są problemy z celami. Pisze na przykład, że i przegrani, i wygrani mają takie same cele, więc wyznaczanie celów nie jest synonimem sukcesu. A często się tak wydaje. Bo jak pytamy kogoś, dlaczego osiągnął sukces, jak to zrobił, to pierwsze co się pojawia, to że wyznaczyłem sobie cele, najpierw wyznacza się konkretny cel. Tak, ale zapominamy o tym, że przecież przegrani też sobie wyznaczają cele. Nikt nie idzie na olimpiadę z myślą: ale fajnie byłoby przegrać. Wszyscy mają jakieś cele, wszyscy jadą po medale. Więc wygrywają nie ci, którzy mają najlepsze cele, tylko wygrywają ci, którzy mają najlepsze systemy, najlepiej się przygotowywali, najlepiej trenowali, mieli najlepszą dietę, mieli najlepsze takie nawyki, które budowały w nich tak naprawdę przyszłego złotego medalistę.

Więc nie cele są powodem sukcesu. To jest po prostu jeden z elementów i jak widać niekoniecznie działający. Jeszcze jedna rzecz, o której pisze autor – to, że cele odbierają radość, Bo jest trochę tak, że wiele celów sobie ustalamy i myślimy sobie: jak osiągnę ten cel, to w końcu będę szczęśliwa, szczęśliwy. Ustalając taki deadline na szczęście. Często to jest na przykład, gdy się odchudzam, to będę szczęśliwa, kiedy w końcu wejdę w tę sukienkę. Albo będę szczęśliwy, kiedy przebiegnę maraton itd. Szczęście można sobie budować tu i teraz, np. poprzez jakieś dobre nawyki i wcale nie musimy czekać na osiągnięcie jakiegoś celu. Możemy cieszyć się po prostu z drogi. Nie cel, a droga. Możemy się cieszyć z tego, że idziemy tą drogą i faktycznie kolejne nawyki w sobie budujemy i je podtrzymujemy, a nie musimy czekać do tego wspaniałego momentu, kiedy coś w końcu osiągniemy. Bo co jak go nie osiągniemy? To znaczy, że ta robota, którą wykonuje się do tej pory, jest w ogóle o kant tyłka rozbić? Nie, to wszystko się liczy! Dlatego jak najbardziej zgadzam się z autorem książki „Atomowe nawyki” i wolę tak naprawdę skupić się teraz na systemach. Wolę skupić się na nawykach, które będą dla mnie dobrze działać i zobaczę, co z tego wyniknie.

I mam takie przeczucie, że to zadziała. Sprawdzimy. Ok, bo powiedziałam, że nie mam konkretnych celów, ale mam ogólną wizję, więc jak ogólnie wyglądają moje plany na ten rok? Na pewno bardzo mocno się teraz skupiam na tych takich pryncypiach biznesu, czyli na strategii, na dokładnym określeniu grupy docelowej, niszy i tego, co oferuję. I pracuję teraz i w mastermindzie, i z mentorem po to, żeby właśnie te mocne, stabilne fundamenty biznesu dobudować, wzmocnić – bo mam je, ale czuję, że czasami się chwieją. Dlatego właśnie dobudowuję, wzmacniam te fundamenty po to, żeby swoją markę budować, rozbudowywać, wzmacniać. I mocno chcę się skupić w tym roku na pracy indywidualnej. Dlatego serdecznie zapraszam na wstępne, bezpłatne sesje, żeby porozmawiać o Twoich obecnych wyzwaniach. Porozmawiajmy, zobaczymy, w jaki sposób mogę Cię wesprzeć. Jeśli nie będę mogła Cię wesprzeć, bo np. będzie to poza moimi kompetencjami, to podpowiem do kogo możesz się zgłosić, więc zapraszam: emiliawojciechowska.com/zapisy. Link oczywiście będzie też w notatkach.

Poza tym bardzo chciałabym powtórzyć latem albo jesienią, albo i latem, i jesienią, obóz mentalny „Niezarobiona jestem”. Będzie w trochę innym miejscu. Być może uda się połączyć z kimś siły i zrobić np. wyjazd z jogą. Także tutaj jeszcze nie mam konkretnych planów. Oczywiście będę informować, szczególnie na moich social mediach i w newsletterze, gdy będę zbierać zapisy.

I szczerze, to jest tyle! Pracuję nad strategią, marketingową również, i fajnie by było zrobić te wyjazdy i zrobię wszystko, żeby one faktycznie się odbyły. Poza tym zostają też priorytety z poprzedniego roku, bardzo mocno to wybrzmiało w tym podsumowaniu roku 2021 (w odcinku 22), gdzie mówiłam, że postawiłam na zdrowie. Zdrowie było moim priorytetem i dzięki temu, paradoksalnie, mimo że mniej czasu poświęcałam na biznes, a więcej na zadbanie o zdrowie, to był to rok z najlepszymi wynikami dotychczas. Teraz też trochę mi się udało podnieść wyniki finansowe, może mimo że ten rok mnie przeorał. Dlatego teraz też zdecydowanie priorytetem na ten rok jest zdrowie, jestem ja, ja i mój dobrostan.

Dlatego płynnie teraz przechodzę do odpowiedzi na pytanie, jak będę oceniać swoje działania. Bo jak się ma cele, to są mierzalne. Na przykład chcę wypuścić 30 odcinków podkastu i wtedy widzę, że wypuściłam np. 20, czyli tylko dwie trzecie celów zrealizowałam. Albo wypuściłam czterdzieści, czyli ponad 100% celu zrealizowane. Więc jeśli nie mam celów, w jaki sposób będę mierzyć skuteczność swoich działań? No i właśnie a’propos tego, że stawiam siebie i swoje zdrowie na pierwszym miejscu, to przede wszystkim będę sprawdzać jak się czuję. Jak mi jest z tym, że na przykład była taka, a nie inna sprzedaż. Czy ja się w jakiś sposób zaharowywałam? Czy zrobiłam to w zgodzie ze swoim poczuciem wewnętrznego spokoju? Czyli będę sprawdzać po prostu jak się czuję, jak to wpływa na moje zdrowie i to będzie moje jedyne kryterium.

No bo też jeśli wyniki będą dobre, np. jakiejś kampanii sprzedażowej, chociaż nie chcę się bawić w jakieś wielkie kampanie w tym roku, ale jeśli wyniki kampanii będą dobre, to ja się będę dobrze czuła. Chociaż też chciałabym trochę się bardziej oddzielić od wyników firmy. I o tym też będzie jeden z następnych odcinków podkastu, że Ty nie jesteś swoim biznesem. Natomiast właśnie, ponieważ zdrowie i swój dobrostan stawiam na pierwszym miejscu, to kryteria oceny działań i kryteria w ogóle całego roku będę opierać na tym, jak się czuję i jak to wszystko wpłynęło na moje zdrowie.

Odpowiadając na pytanie z tytułu – tzn. Odpowiem na to pytanie za rok tak naprawdę – ale czy tak się da? Czy to jest możliwe i czy to w biznesie w ogóle zadziała? To przypomina mi się case Elajzy, czyli Elizy Wydrych, która bodajże w 2021 roku, po pierwszym roku pandemicznym – śmieję się, że trochę teraz dzielimy zamiast na „przed Chrystusem” i „po Chrystusie”, to „przed pandemią” i „po pandemii”. Taki Chrystus nowej ery [śmiech]. To właśnie w 2021, o ile się nie mylę, Elajza miała właśnie taki rok, że nie wyznaczała sobie celów. No i na koniec roku okazało się, że to był najlepszy rok w jej biznesie. Czyli się da! Są dowody na to, że się da. A ja właśnie za rok nagram odcinek podsumowujący rok 2023, gdzie będę sprawdzać, jak to u mnie wyszło. Co było okej, co było nie okej. Czy to zadziałało? Czy faktycznie to się przełożyło na wyniki finansowe? Co poza tym brakiem celów się przełożyło? Bo to też wiadomo, że przyczynowość nie zawsze jest taka liniowa. Czyli sprawdzę sobie, co wpłynęło na potencjalne sukcesy. Nie tylko brak celów. Tak? Bo jeśli teraz będę miała super ułożony biznes, no to to po prostu będzie jeden z większych czynników, niezależnie od tego, czy mam cele czy nie. Więc za rok będzie takie podsumowanie roku, gdzie opowiem jak udał się eksperyment niewyznaczania celów, celów na rok, celów na miesiąc, kwartał. I zobaczymy jak to będzie. Jeśli nie chcesz tego przegapić, to pamiętaj, że w swojej ulubionej aplikacji możesz zasubskrybować ten podkast. Na przykład w Spotify: wpisz nazwę Niezarobiona jestem w wyszukiwarkę, wejdź na stronę podkastu i kliknij Obserwuj.

A w niektórych aplikacjach, np. w Apple Music, możesz oceniać podkast i poszczególne odcinki i komentować je. I będę wdzięczna za te kilka klików, bo dzięki temu zwiększam swoje zasięgi, a więc docieram do większej liczby osób, które są zainteresowane podobną tematyką. Więc jeśli uważasz, że to co mówię ma sens, chcesz się tym podzielić ze światem, to zachęcam do tego, żeby komuś przesłać, ale też zasubskrybować, polubić, ocenić dobrze – wtedy po prostu na tych listach przebojów mój podkast pnie się w górę.

To by było na tyle! Zobaczymy. Trzymaj kciuki za mój eksperyment. Ja sobie nie wyznaczam celów. Biorę sobie Kimiego Räikkönena jako patrona tego roku i bardzo jestem ciekawa – i mam nadzieję, że Ty też – co z tego wyniknie?

Każda książka biznesowa, czy w ogóle z zakresu rozwoju osobistego mówi: zacznij od celów. Nic nie rób. W ogóle nawet nie myśl o zaczynaniu czegoś nowego bez celów. A ja w tym roku, zgodnie z hasłem „po swojemu”, postanowiłam powiedzieć: sprawdzam. Spotkajmy się więc za rok w tym samym miejscu i zobaczmy, co z tego wynikło. Wszystkie wymienione książki, linki i transkrypcje tego odcinka znajdziesz na stronie emiliawojciechowska.com/33. Kolejny odcinek już za dwa tygodnie. Obserwuj lub subskrybuj mój podkast w swojej aplikacji, by nie przegapić.