Jeśli szukasz tutaj ogólnej odpowiedzi na pytanie, skąd się bierze stres i co go powoduje, to ja od razu powiem Ci: nie wiem. Przedstawię Ci wyniki badań, ale przede wszystkim nauczę Cię, jak zdiagnozować przyczyny stresu w swoim życiu i co z nimi zrobić. Nie ma magicznej tabletki – wygraj ze stresem samoświadomością!
W tym wpisie...
Nie wiem, skąd się bierze Twój stres
Tak jak we wstępie – ja najzwyczajniej w świecie nie wiem, co Ciebie stresuje.
Może praca. Może partner. Może hałaśliwy sąsiad. Coś, co stresuje mnie, nie musi stresować Ciebie.
Przestawię Ci za chwilę wyniki badań, które podsumowują, skąd się bierze stres wśród Polaków, ale chcę zaznaczyć, że każdy powinien sam dojść do tego, które stresory są najmocniejsze w jego życiu i redukcję stresu zacząć od zarządzenia tymi przyczynami. Co to znaczy? Wyjaśnię w dalszej części artykułu. Teraz jednak spójrzmy, czym stresują się Polacy.
Skąd bierze się stres Polaków?
Według badań GFK z 2016 roku (źródło), właściwie każdy z nas odczuwa stres, a ⅔ spotyka się z sytuacją stresową co najmniej raz w tygodniu.
Wyniki pokazują, że w życiu prywatnym najczęściej stresujemy się:
- finansami,
- chorobą w rodzinie,
- chorobą dziecka,
- budżetem rodzinnym,
- remontem (bardzo blisko tego wyniku są też… święta),
- obciążeniem pracami domowymi (najsilniejszy stresor dla kobiet, zaraz obok choroby dziecka).
A co nas najczęściej stresuje w życiu zawodowym? To praca pod presją czasu, natłok obowiązków, niewłaściwa organizacja, problemy z realizacją celów oraz biurokracja.
Nie zostały tu uwzględnione drobne rzeczy, które obserwuję. Mało kto pewnie zwróci uwagę, że się przez nie stresuje. Są to rzeczy totalnie od nas niezależne, ale potrafią napsuć krwi. Mam tu na myśli takie rzeczy jak korki, spóźniający się autobus czy pogoda. To niesamowite, jak bardzo niektórzy potrafią np. w czasie oczekiwania na zielone światło zapracować sobie na przyszły zawał serca…
Skąd się bierze Twój stres? Jak znaleźć przyczyny stresu
Gdybym poprosiła Cię o to, byś teraz wypisał najważniejsze przyczyny Twojego stresu, pewnie otrzymałbyś listę bardzo podobną do wspomnianych wcześniej wyników badań. Bo to są rzeczy, które przychodzą do głowy jako pierwsze. No tak, przecież finanse są bardzo ważne, a choroba dziecka? Oczywiste… Jasne, że są ważne – pytanie, czy są źródłem stresu?
Nie mam też dla Ciebie żadnego testu, bo większość Twoich odpowiedzi brzmiałaby… “to zależy”.
Mam za to jedno ważne zadanie.
Przez najbliższy tydzień obserwuj siebie i zauważaj, w jakich sytuacjach czujesz napięcie, nieprzyjemnie szybkie bicie serca, przyspieszony oddech, a może nawet pot na dłoniach. Najlepiej, gdybyś to wszystko notował.
Przykładowo:
- rano nie możesz znaleźć kluczyków do auta. Już w wyobraźni widzisz, jak spóźniasz się do pracy. Latasz jak głupi po domu, klnąc pod nosem.
- Jadąc do pracy, trafiasz na czerwoną falę. Mimo że masz spory zapas czasu, skacze Ci ciśnienie.
- W pracy zadzwonił klient, który na Ciebie nawrzeszczał. Przestraszyłeś się, że coś sknociłeś i szybko zacząłeś przeglądać zamówienia. Okazało się, że to nie Twój klient, ale Twojego kolegi. Wkurzyłeś się na tego kolegę, że popełnił tak prosty błąd.
i tak dalej.
Przyda się też zanotować, o czym rozmyślasz przed snem. Gdy już całe otoczenie jest cicho, wtedy przychodzą do głowy największe zmartwienia.
Po tygodniu przejrzyj swoje notatki i zwróć uwagę na to, jakie sytuacje pojawiały się najczęściej, o których długo potem rozmyślałeś i o czym myślałeś przed snem. Zauważ powtarzające się schematy, osoby, zachowania, zdarzenia. Wyciągnij wnioski na przyszłość.
Co zrobić, gdy już wiesz, skąd się bierze Twój stres
Dopiero gdy znamy przyczyny naszego stresu, możemy skutecznie zacząć jego redukcję. Bo pozbędziemy się (mam nadzieję!) największych stresorów! Kto wie, może wtedy niepotrzebne Ci będą techniki relaksacji 😉
Patrząc na swoje notatki i wnioski, zadaj sobie te 4 pytania:
na co masz wpływ?
co możesz całkiem usunąć?
co możesz zmienić?
co możesz zaakceptować?
Bardzo często stresują nas rzeczy, na które nie mamy żadnego wpływu.
Nie masz wpływu na korki. Możesz wyjechać wcześniej/później, wybrać inną drogę lub skorzystać z komunikacji publicznej (tej, która w korkach nie stoi). Ale nie masz żadnego bezpośredniego wpływu – nie możesz machnąć różdżką i sprawić, że inne auta znikną. Jeśli więc nie jesteś w stanie wykorzystać żadnego podanego wyżej rozwiązania (co możesz zmienić) – zaakceptuj sytuację. Korki są i będą. Po co się stresować?
Ale… czy tak naprawdę korki są pierwotną przyczyną stresu? Domyślam się, że nie – bardziej strach przed spóźnieniem się do pracy. Dlatego zastanów się też, czy wypisane przez Ciebie źródła Twojego stresu na pewno są takim źródłem “pierwotnym”. I to z nim pracuj przede wszystkim.
A więc strach przed spóźnieniem się do pracy… Jakie będą konsekwencje spóźnienia? Czy na pewno to wiesz? Może w Twoim miejscu aż tak nie zwraca się na to uwagi?
Co możesz zrobić (na co masz wpływ), by się nie spóźnić? Poza wyżej wymienionymi sposobami na korek, podpowiem też: trzymaj klucze do auta zawsze w tym samym miejscu i wieczorem upewnij się, że tam są. Ustaw 3 budziki, jeśli masz tendencję do zasypiania po pierwszym. Miej przygotowane już wcześniej rzeczy, które musisz zabrać i ubrania. Miej zawczasu przygotowane rozwiązania na sytuacje nieprzewidziane (auto nie odpala? Żaden problem, wzywam taxi / idę na tramwaj – zamiast w stresie kląć na auto i siłować się z kluczykami).
W skrócie: przygotuj się, miej przygotowany plan B, zmień lub usuń to, na co masz wpływ, zaakceptuj to, na co nie masz wpływu. I przestań się tak wszystkim przejmować! Daj sobie po prostu trochę luzu! 🙂 Przez jedno spóźnienie nikt Cię z pracy nie wyrzuci.