szef we własnym biznesieGdybym dostawała grosika za każdym razem, gdy ktoś mówi mi, że chce założyć własny biznes, bo nie chce mieć szefa nad sobą, to totalnie mogłabym już sobie kupić Big Milka, może nawet takiego w czekoladzie. Zbyt duża liczba osób decyduje się na założenie własnej firmy, bo mają dość szefa – konkretnego lub ogólnie, każdego. Czy to dobry trop?

Nie zakładaj własnej firmy tylko dlatego, że nie lubisz szefa nad głową

“Nie chcę mieć szefa nad sobą” to, spośród całej listy motywacji do założenia własnego biznesu, jedna z najgorszych. Motywacja z gatunku “uciekanie” nigdy nie będzie dobra, bo nagle się okaże, że w sumie to uciec chcesz też od ciężkiej pracy, nadgodzin i kontaktu z klientami, a tu niespodzianka – we własnej firmie będzie tego na tony!

Dużo większą szansę na powodzenie w biznesie masz wtedy, gdy zakładasz go, bo do czegoś dążysz. Przykładowo, chcesz realizować swoją życiową misję i pomagać innym lepiej się dogadywać z bliskimi. Albo chcesz zapewnić sobie i swojej rodzinie niezależność finansową.

Jeśli jedynym powodem, dla którego zakładasz własny biznes, jest to, że nie lubisz mieć szefa nad sobą – to szybciutko znajdź też inne. Albo zastanów się, czy to naprawdę chodzi o szefa ogólnie, czy tego konkretnego szefa, który akurat się na Ciebie uwziął i nie bierze pod uwagę Twoich pomysłów.

Bo – kolejna niespodzianka – we własnym biznesie też jest szef!…

Klient Twoim szefem?

…aaale nie jest nim klient.

Każdy z nas ma takiego znajomego, który własnej działalności nigdy nie miał, jego jedynym doświadczeniem biznesowym jest co najwyżej sprzedawanie malin podkradanych z ogródka babci, ale na biznesie zna się lepiej, niż Warren Buffet.

I taki oto znajomy, na wieść, że zakładasz firmę, bo masz dość szefów nad głową, wykrzyknie do Ciebie:

No nie! To nie jest tak, że nie masz szefa! Teraz to KLIENT jest Twoim szefem!

Najgorsza. Porada. Ever.

Nastawienie “klient jest moim szefem” albo, o zgrozo, KLIENT NASZ PAN, to bardzo szybka, pochyła droga do wypalenia i rzucenia tego wszystkiego w diabły.⁠

Pomyśl: czego tak bardzo nie lubisz w tym szefie, który stoi nad Tobą i coś zrzędzi? Tego, że nie zważając na Twoje plany, każe Ci zostać po godzinach? Tego, że każe Ci realizować jego wizję, mimo że Twoje pomysły dałyby dużo lepszy efekt? Tego, że wydzwania albo pisze maile w weekend, żądając Twojej natychmiastowej reakcji?

Zgadnij co?

Tak będzie zachowywał się klient, któremu pozwolisz wejść sobie na głowę!

⁠Nie zrozum mnie źle. Klientocentryczność, czyli projektowanie produktów czy usług pod potrzeby Twojej grupy docelowej, to konieczność. Bez sensu jest tworzyć produkty, które podobają się Tobie, ale których nikt nie kupi, bo ich nie potrzebuje.⁠ W tym zakresie klient, albo raczej jego potrzeba, jest Twoim szefem.

Ale to, w jaki sposób prowadzisz biznes, jak szybko odpisujesz na maile, czy pracujesz w weekendy czy nie, czy siedzisz po nocach nad robotą i ile za to wszystko bierzesz pieniędzy – to jest kwestia TWOJEJ decyzji. Bo…

Kto jest szefem w Twoim biznesie?

to TY jesteś szefem w swoim własnym biznesie!⁠

Nie jest tak, że szefa nie ma w ogóle. Bo przecież ktoś musi dopilnować tego, że zadania są zrobione na czas, ktoś musi Cię zmotywować do działania, ktoś musi zaplanować Twoją pracę i określić deadline’y. Typowe zadania szefa, prawda?

Ale przecież nie masz nikogo, kto zrobi to za Ciebie!

Nie powiedziałabyś szefowi, że teraz nie zrobisz tego zadania, bo w sumie to Ci się nie chce.

Nie powiedziałbyś szefowi, że dzisiaj pogoda nie taka, więc nie zadzwonisz do klienta.

Nie mów więc tego sobie we własnym biznesie.

Wszystkie zadania szefa spływają teraz na Ciebie. Choć wiążą się z tym obowiązki, jest też długa lista przywilejów: prawdziwie elastyczny czas pracy, możliwość bezpośredniego decydowania o swoim wynagrodzeniu, a w przypadku biznesu online też możliwość pracy z każdego zakątka świata, o ile tylko dociera tam internet… Śmiało dopisuj też swoje.

Ale szef we własnym biznesie musi być.

Nie może nim być klient, bo kluczowe decyzje w swojej firmie powinnaś podejmować Ty. Jeśli klient nie zgadza się na Twoje zasady – to jego prawo, ale i jego broszka.

Bo produkty robisz dla klientów. Ale biznes robisz dla siebie.⁠

Zadbaj o swoje zasady i granice w biznesie, jednocześnie dbając o klientów dzięki udziałowi w warsztacie “Stwórz swój Własny Kodeks Pracy”. Do wyboru masz trzy terminy w drugim tygodniu grudnia – sprawdź teraz!

 

Spodobało się? Pomogłam Ci?
Postaw mi kawę, bym mogła tworzyć więcej treści! 🙂
Wypiję za Twoje zdrowie 🙂