Moi Drodzy, serdecznie zapraszam Was do przeczytania wpisu gościnnego od Gosi Zięby z EveryBody. Gosia, ze względu na to, że jest psychodietetyczką, podzieli się z Wami wskazówkami na temat uważności w jedzeniu – zapewniam jednak, że nawet jeśli nie macie problemów z wagą, wpis ten będzie dla Was przydatny. Zostawiam Was w dobrych rękach!
„Jabłko w Twojej dłoni to ciało kosmosu”
– Thich Nhat Hanh
Chcesz spróbować uważności? Weź do ręki jabłko. Umyj je. Wytrzyj. Zanim ugryziesz kęs, zatrzymaj się na chwilę. Popatrz na owoc w swojej dłoni i zadaj sobie pytania:
- Czy jedząc jabłko cieszę się tym momentem, jest on dla mnie przyjemny?
- Czy ja i moje myśli są właśnie tutaj, czy może jestem tak zajęty rozmyślaniem o innych kwestiach, że omijają mnie rozkosze, jakie jabłko ma mi do zaoferowania?

Małgorzata Zięba – psychodietetyczka i coach, autorka bloga i fanpage’a EveryBody, specjalistka ds. żywienia intuicyjnego, autorka kursu online “Wokół jedzenia”. Pomoże Ci wieść życie bez diet 🙂
Zapewne zjadłaś/eś w swoim życiu niejedno jabłko. Czy kiedykolwiek naprawdę je jadłeś/aś – jabłko, a nie swoje myśli, swój pośpiech, swoje zmartwienia, swoją przeszłość czy przyszłość? A ono ma smak, na który składa się: słodycz, aromat, świeżość, soczystość i kruchość. Jeśli narzekasz na swoje ciało, jesteś niezadowolona/y z nadmiernych kilogramów, nie zaczynaj od tego, co masz na talerzu. Zacznij od tego, co masz w sobie. Od świadomości i przytomnego przeżywania każdej chwili życia – od tego, co nazywamy uważnością.
W tym wpisie...
Uważność, czyli w jaki sposób karmisz siebie?
Zacznę od anegdoty. Pewna kobieta po operacji bariatrycznej (zmniejszenie żołądka) została poinstruowana przez lekarza, jak ma teraz jeść. Ponieważ po operacji żołądek reaguje bólem na duże kawałki jedzenia, musiała teraz bardzo dokładnie przeżuwać pokarm. Po jakimś czasie odkąd zaczęła stosować tą zasadę, krzyknęła na wizycie: „Gdyby mi to ktoś powiedział wcześniej, nie musiałabym mieć operacji!”. Choć tej kobiecie przez wiele lat wydawało się, że to, czego potrzebuje to kolejna dieta, potrzebowała czegoś tak zwykłego i prostego jak przeżuwanie pokarmu. Prostego – jednak wymagającego uważnej obecności w czynności, jaką jest jedzenie.
Co prawda, pojęcie pełnej świadomości, uważności (ang. mindfulness) wywodzi się z nauk buddyjskich, ale nie trzeba mieć z buddyzmem nic wspólnego, żeby zacząć zwracać uwagę na to, w jaki sposób karmimy siebie. Codzienność jest bogata w masę bodźców, które nas rozpraszają i umacniają nasze nawyki nieuważnego przyjmowania jedzenia, a nieuważne działania w tym obszarze bardzo sprzyjają nadwadze i otyłości. Uważność umożliwia bardziej świadome decydowanie o naszych działaniach we wszystkich obszarach.
Trudno by było wskazać funkcję biologiczną bardziej niezbędną od jedzenia, bo – w odróżnieniu do roślin – nie potrafimy pozyskać pożywienia przez fotosyntezę z powietrza i światła. Wymaga jednak sporo zaangażowania (wyhodowanie, zebranie, upolowanie, kupienie, albo pozyskanie produktu żywnościowego, który często wymaga dodatkowej obróbki, nawet wyjście do restauracji wymaga działań). W naszym układzie nerwowym mamy skomplikowany zespół połączeń, który zapewnia nam motywację do zdobywania pokarmu i jedzenia (głód, pragnienie itp.) i pozwala zorientować się, kiedy te potrzeby są zaspokojone (sytość).
Uważność a zaburzenia odżywiania
Dziś jednak jedzenie jest taką oczywistością (jest tak łatwo dostępne), że nie przywiązujemy do niego większej uwagi. Na dodatek obciążamy je problemami emocjonalnymi, które zaciemniają, zniekształcają ten prosty, podstawowy i piękny aspekt naszego życia. Świat nieco zwariował na punkcie jedzenia (tkwimy często w tzw. „mentalności dietetycznej”) więc trudniej nam cieszyć się posiłkami i wszystkimi funkcjami społecznymi, jakie ono spełnia. Przygotowywanie, dzielenie się, i „celebrowanie cudu pożywienia, a także sieci życia, w której wszyscy tkwimy i od której jesteśmy zależni” – jak poetycko pisze Jon Kabat-Zinn – nie jest takie oczywiste. Stres, zmęczenie, nieuwaga, słabości, uzależnienia ujawniają się w rozpowszechnionych zaburzeniach naszego podejścia do żywności i jedzenia.
Jednym z przejawów zaburzonego stosunku do jedzenia jest pogłębiający się problem otyłości. Przyczyn jest oczywiście wiele. Osoby zajmujące się uważnością twierdzą, że przyczyna tkwi m. in. w zmianie podejścia do naszego życia – przez większość życia jesteśmy zaabsorbowani przeszłością lub przyszłością. Kosztem teraźniejszości, czyli jedynego czasu kiedy możemy się odżywiać, zmieniać się, wzrastać, kochać i żyć 🙂 Jesteśmy mało obecni, gubimy uważność, czyli pełną świadomość chwili teraźniejszej i poczucie związku z nią.
Z zawodowego punktu widzenia zgadzam się z dr Jan Chozen Bays, która powiedziała, że jako społeczeństwo nie borykamy się z epidemią nadwagi i otyłości, a z epidemią zaburzeń relacji z jedzeniem. Terapia, której pilnie w związku z tym potrzebujemy, musi być odpowiednia i dla dorosłych, i dla dzieci. Terapia ta powinna być niedroga lub darmowa, do której dostęp ma każdy. Taka, która nie powoduje skutków ubocznych innych niż pozytywne. Taka, która rozpoczęta przez specjalistę mogłaby być kontynuowana samodzielnie. Uważność spełnia wszystkie te warunki! Sięga do samego źródła problemu. To nie jedzenie nim jest. Jedzenie to jedzenie. Nie jest ani dobre, ani złe.
To, czego nie zauważasz, nie istnieje
Uważność wywodzi się ze zrozumienia, że kiedy ignorujemy to, co widzimy, czego dotykamy lub co jemy, to tak, jakby to coś w ogóle nie istniało. Jeśli np. nasze dziecko przychodzi, żeby z nami porozmawiać, a my jesteśmy rozkojarzeni i nie słuchamy, to w tym kontakcie brak jest zaspokojenia pragnienia więzi i bliskości. Analogicznie – jeśli wrzucamy w siebie przekąski np. oglądając telewizję – w pewnym sensie, pozostaniemy głodni i niezaspokojeni, bo nasz umysł nie zarejestruje czynności, jaką jest jedzenie! Będziemy za chwilę szukać czegoś jeszcze, by poczuć spełnienie.
Thich Nhat Hanh – mistrz zen – nazwał uważność cudem. Kiedy uczymy się jej używać, odkrywamy jej możliwości, to wydarza się niejeden cud.
W tradycji zen ćwiczy się skupienie uwagi, ciekawość i dociekliwość we wszystkich działaniach, w tym w smakowaniu i jedzeniu. Do analizowania chwili obecnej zachęca się do zadawania sobie takich pytań jak:
- Czy jestem głodna/y?
- Czy czuję głód? Jaka część mnie czuje głód?
- Na co tak naprawdę mam ochotę?
- Jaki smak czuję w tej chwili?
Sporo w tym temacie można by jeszcze powiedzieć. Najważniejsza jest jednak praktyka, dlatego postanowiłam zająć się tematem uważności w jednym z 8. tygodni mojego kursu on-line „Wokół jedzenia”. Wierzę, że wraz z jedzeniem intuicyjnym może stać się lepszą alternatywą dla nieskutecznych diet (zachęcam Cię w kursie do ich porzucenia). Odkryjesz to, co masz już w sobie. Czy zgubisz dzięki uważności kilogramy? Nie wiem – stracisz jednak ciężar braku satysfakcji i niezadowolenia z jedzenia! Zyskasz spokój, wolność i przyjemność. Informacje wraz z programem znajdziesz tutaj. Do 12.08 obowiązuje niższa cena.
Ja (Emilia) z całej siły polecam Wam pracę z Gosią, bo jest profesjonalistką w każdym calu. Do każdego przygotowanego materiału wkłada nie tylko ekspercką wiedzę, ale i serce, spokój, uważność. Przeczytaj o jej kursie już teraz.
Spodobało się? Pomogłam Ci?
Postaw mi kawę, bym mogła tworzyć więcej treści! 🙂
Wypiję za Twoje zdrowie 🙂